"Czarni burowie" i inne rewolucyjne pieśni

Publicystyka

W sytuacji gdy ANC (The African National Congress - Afrykański Kongres Narodowy) zmienia się w agresywną kleptokrację i staje w obliczu zrewoltowanych biednych społeczności, Chris Rodrigues wydaje się być głosem rozsądku w dyskusji na temat zjawiska powracania do pieśni przeciwko apartheidowi nawołujących do strzelania do białych...

Chylę czoła przed Mphutlane wa Bofelo za wskazanie podtekstu ANC do piosenki "zastrzelić bura!".Czyż nie jest tak, jak wa Bofelo twierdzi, że starając się ustalić status dziedzictwa piosenki, lokalizujemy walkę w przeszłości? A co z nowymi piosenkami, które biedni śpiewają dzisiaj? Utwory takie jak "amabhunu amnyama asenzela i -worry" - "czarni Burowie przysparzają nam zmartwień". Czy ta burza w szklance wody Juliusa Malemy nie odwraca czasem uwagi od tej rzeczywistości?

Część problemu polega na tym, że media z reguły rozpowszechniają takie informacje, które wydają się oślepiająco oczywiste - w tym przypadku codzienne wypowiedzi rządzących. Ciało polityczne potrafi jednak przybierać różne formy. Przykładem jest Uniwersytet Abahlali baseMjondolo - Uniwersytet Mieszkańców Slumsów (the University of the Shack Dwellers).Uniwersytet? Mieszkańcy slumsów? Cóż to za rodzaj polityki, który nie dąży do własnej reprezentacji w parlamencie? Nadal niewybaczalnym jest fakt, że w kraju, gdzie protesty występują z taką częstotliwością, jak dotąd nikt nie chwycił za pióro, by dokonać analizy współczesnych idiomów.

Jak twierdzi urugwajski pisarz Eduardo Galeano, hymny często są pełne "gróźb, zniewag, samochwalstwa, słów chwalących wojnę i stwierdzających, ze zabijanie i bycie zabitym jest chwalebnym obowiązkiem". Archetypowa Marsylianka na przykład ostrzega, że rewolucja "napoi ziemię nieczystą krwią" najeźdźców. Straszne rzeczy, ale - jak panowie Malema i Motlanthe argumentują - te piosenki śmierci i zwycięstwa są oswojone i nabierają wartości sentymentalnej, gdy stają się zinstytucjonalizowane. Już nie są śpiewane przed Bastylią, ale na Stadionie Francji. W przypadku ANC - możemy odróżnić śpiew pod Casspirem od śpiewu w pobliżu parkingów pełnych samochodów klasy SUV.

Jest to raczej adaptacja utworu lub też pieśń śpiewana przez wykluczonych jako - jak stwierdza Slavoj Zizek w First as Tragedy, Then as Farce - prawdziwie rewolucyjny hymn. Pracując z założeniem, że "uniwersalna ludzkość jest widoczna na krawędziach" - wyrażenie zapożycza on od Susan Buck-Morss - opisuje jak nowo wyzwoleni czarni niewolnicy z Haiti zmieszali francuskich żołnierzy wysłanych tam, by zmiażdżyć ich republikę, śpiewając Marsyliankę. Jak sugeruje Žižek w tamtej chwili twierdzili oni, że: "W tej walce, jesteśmy bardziej francuscy, niż wy - reprezentujemy najdalej idące skutki waszej rewolucyjnej ideologii, skutki, których nie byliście w stanie przyjąć."

Czyż nie można powiedzieć tego samego o piosence "czarni burowie przysparzają nam zmartwień"? Biedni nie tylko potwierdzają tym swój brak rasizmu (czarna osoba także może być burem - metafora ciemiężcy), ale jednocześnie radykalizują się poprzez wskazywanie różnicy pomiędzy klasą a rasą, co teoretycy ANC nazwaliby narodową demokratyczną rewolucją.

To musi trochę niepokoić ANC (jak Francuzów z przykładu Zizka), który swego czasu podjęły rewolucyjną inicjatywą, a teraz docierają do nich nowe analizy walki - jak poniżej w Abahlali:
"To ruchy tworzone przez zorganizowane społeczności i biednych ludzi, którzy protestują w całym kraju i którzy wierni są duchowi walki z apartheidem. Politycy, którzy pragną stłoczyć ludzi na stadionach, by powiedzieć im, że politycy w ich własnym gronie są prawdziwymi spadkobiercami tego ducha walki, stali się przez to naszymi wrogami."
Przez to wszystko wydaje się, że ANC może powiedzieć, że kiedyś śpiewaliśmy podżegającą do nienawiści piosenkę i wymaga się teraz - jak to pokazuje nasz system - posłuszeństwa wobec tego bohaterskiego dziedzictwa. Niestety orzeczenie sądowe tchnęło nowe życie w to, co jest anachroniczną farsą, gdyż, jak Karol Marks mógłby powiedzieć, ANC "tylko wyobraża sobie, że wierzy w siebie i zwraca się do świata, by podzieliło tę fantazję".

Szesnaście lat neoliberalnej ekonomii w lewicowych ciuszkach oznaczają, że nowe pokolenie znowu śpiewa prawdziwe pieśni. Te stare-nowe pieśni wolności są systematycznie ostrzeliwane gumowymi pociskami. Podkreśla to jeden z punktów wa Bofelo - ludzie zawsze wiedzieli, że "nie chodzi tylko o to, że białoskóry ustanowił lub podtrzymuje system oparty na nierównym podziale władzy i niesprawiedliwym podziale dóbr i zasobów".

Tu jednak wchodzimy na jeszcze bardziej dający do myślenia teren i Zizek ponownie staje się przydatny. Odwraca on starą marksowską definicję farsy podkreślając, że "współczesny cynizm" w odniesieniu do ideologii (lub, jak kto woli, postmodernizmu), wyobraża sobie, że "my nie "wierzymy naprawdę" w naszą ideologię [gdyż] mimo tego wyimaginowanego dystansu, wciąż ją praktykujemy".

Innymi słowy, czyż skupianie uwagi na Malemie i na jakiejś starej pieśni, czyż cała ta iluzoryczna walka, którą czarna i biała burżuazja wolałaby od prawdziwej, nie jest jakąś postacią komunizmu? Czyż nie jest tak, że burżuazja tak bardzo wierzy w kapitalizm, że woli raczej dwulicową operę mydlaną (z całym swym pustym pozerstwem i histerycznym potępieniem), niż stawić czoła ideologicznemu wyzwaniu artykułowanemu przez nowe antykapitalistyczne ruchy? Czyż nie jest tak, że książę jest bardziej błaznem, niż prawdziwym komunistą (nawet dla Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej)?

Kilka lat temu w Financial Mail napisano coś szczególnie istotnego w odniesieniu do ówczesnego przyszłego prezydenta. Było to wydanie zatytułowane "Bójcie się". "Gdy inwestorzy i południowoafrykańscy biznesmeni myślą o Zumie, nie obchodzą ich zarzuty korupcji i gwałtu", powiedział scenarzysta Carol Patton, "obchodzi ich sam fakt, że ma on o wiele bardziej radykalne wsparcie niż Mbeki".

Radykalność - nie mówiąc już o samej klasie - jest widmem prześladującym południowoafrykańskie elity. Pieśń "zastrzel bura!" stanowi wówczas freudowski objaw powrotu stłumionego strachu.

"A co z atakowaniem farm / zabójstwami", ktoś mógłby zapytać? Czy nie są one, jak twierdzą AfriForum i Femocratic Alliance, dosłownym wprowadzeniem tej piosenki w życie?
To pytanie również maskuje swoją ideologię. Trzeba najpierw zapytać, czym jest atakowanie farm/ zabójstwa? Oba zwroty zawierają również atakowanie/zabijanie pracowników gospodarstw rolnych przez właścicieli tych gospodarstw, powinniśmy zapytać, co motywuje właścicieli farm do atakowania/zabijania pracowników? Odpowiedź na to pytanie jest bez wątpliwości wykroczeniem pierwotnego dochodzenia poza trzy słowa piosenki.

Istnieje oczywiście bardziej niejasne pytanie - to, które udowodni, że ślepi prowadzą ślepych - czy zabójstwo obelżywego zwolennika supremacji białych jak Eugene Terre'Blanche, wynika z "mowy nienawiści" innych?

Nie zmieniajmy tematu. Republika Południowej Afryki została nazwana "światową stolicą protestów". Ostatnie ataki na Kennedy Road, podczas których zginęły dwie osoby, a działacze Abahlali kryli się w bezpiecznych domach, są zapowiedzią intensyfikacji walki klas. Jak jeden z ich uczestników powiedział: "To ANC, nie inne oficjalne partie politycznej, uważa (Abahlali) za swoją prawdziwą opozycję, bo jesteśmy bliżej bólu na ziemi."

Chris Rodrigues
libcom.org

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.