Czarno-czerwona opaska na ramię powstańca

Publicystyka | Ruch anarchistyczny

1.
Kiedy Michał Przyborowski zapukał do drzwi Michała Marka, syna Lwa Marka, w celu zebrania danych na temat dawnej działalności anarchistów na ziemiach Rzeczpospolitej, usłyszał: "mój ojciec nie jest sławą, o której ktoś wie, czy też pisze książki". Ostatecznie przekonał do siebie Michała Marka otrzymując wspomnienia uczestnika Powstania Warszawskiego, Żyda anarchisty, współzałożyciela Syndykalistycznego Porozumienia Powstańczego, redaktora "Syndykalisty", uczestnika Anarchistycznej Federacji Polski… Syn pisze w Posłowiu, że miał pewne wątpliwości, czy taka publikacja komukolwiek może coś dać, myślał, że to tylko wyprawa w przeszłość. Pierwsze reakcje na wspomnienia Lwa Marka rozwiały te wątpliwości, ukazały aktualność problemową, inspirujący charakter tekstu.

Pierwotnie wspomnienia napisane były dla konkretnego odbiorcy, dla Michała Marka. Napisane w 1967-69 obejmują okres 1943-44. Lew Marek zastrzegł, że tekst ma zostać przeczytany dopiero po jego śmierci.

W pewnym sensie syn Marka miał racje. Historia anarchizmu jest historią przez małe "h". Jest opowieścią codzienną, żmudną walką poza głównymi salonami, walką często w osamotnieniu ideologicznym. Mały format tej historii, jej lokalność, jej marginalność, nie stanowi bynajmniej powodu do odrzucenia, uznania za nieistotne dokonań anarchistów. Zwłaszcza dziś, gdy wielka Historia ulega szerokiej krytyce, gdy główny tekst atakowany jest za swoją represyjność, gdy salony polityki ujawniają się jako wylęgarnia zepsucia moralnego, gdy kolorowe, wysokonakładowe gazety nie reprezentują nic poza reklamami, może właśnie dziś warto przyjrzeć się zapiskom na marginesie, czarno-białym, niskonakładowym pismom, działaniom, których kamery nie obejmują.

Książka mająca przede wszystkim charakter dokumentalny, historyczny została wzbogacona o liczne biografie postaci przewijających się przez jej stronice oraz opisy organizacji, jak też zdjęcia z okresu okupacji.

2.
Wspomnienia są specyficznym gatunkiem literackim. Z jednej strony mają ważność dokumentalną, historyczną, jako świadectwo konkretnego bytu zanurzonego w dziejach. Z drugiej strony stanowią subiektywną reakcję na wydarzenia, są rodzajem spowiedzi, dostarczają materiału dla innych nauk humanistycznych, jak choćby filozofia czy psychologia.

Takie też i są wspomnienia Lwa Marka - człowieka, który stara się przetrwać hitlerowską okupację, jednocześnie próbując być pożytecznym i aktywnie działać w konspiracji - pełne sugestywnych opisów wobec ekstremalnego zagrożenia, życia w cieniu niespodziewanej śmierci, nieustannej konieczności maskowania własnej tożsamości, ale też wyszukiwania sposobów aktywności poza-indywidualnych, zakładania związków syndykalistów, próba zjednoczenia lewicy, wypracowania programu przyszłej Polski - wyzwolonej od Niemców, od obcej siły militarnej i politycznej, ale też i od wyzysku kapitalistycznego.

Znajdujemy człowieka w ukryciu, nieustannie szukającego skrytki, a jednocześnie rozdającego na barykadach pismo syndykalistyczne, ukrywającego innych ludzi, podejmującego wielkie ryzyko, jak gdyby zapominał o sobie. Walczącego z samotnością w dniach ukrycia oraz szukającego kontaktów z organizacją w chwili wyjścia na światło dzienne. Tragizm rozstań, niepewność co do dnia jutrzejszego, co do następnej godziny, urywające się kontakty, wieści o kolejnych zabitych.

To wszystko opisane żywym językiem, plastyczne i nietuzinkowe postacie sprawiają, że książka broni się jako lektura sama przez się.

3.
Wspomnienia mają wartość nie tylko dla anarchistów. Dzieło to wykracza poza 'dokument wewnętrzny'. Nie są one próbą propagandy anarchistycznej, nie mają charakteru agitacyjnego. Kwestie ideowe pojawiają się w tle, podczas opisywania działalności syndykalistycznej pod władzą okupanta. Traktowane są przy tym raczej jako opis tego co było - i to często w skróconej wersji, tak też osoby nie mające pojęcia o syndykalizmie po lekturze też niewiele będą wiedzieć.

Anarchizm przejawia się tutaj w postawie samego Lwa Marka. Duch Kropotkina przenika niemal każde słowo, idea pomocy wzajemnej i solidarności jest nieustannie obecna, staje się tutaj zasadą. Zasadą nieustannie łamaną przez innych ludzi. Przy czym Marek nie stara się oceniać innych. Przyjmuje postawę życzliwą wobec innego. Sam w końcu jest tam inny, obcy, ukryty ze swoimi poglądami i pochodzeniem, które osobno oznaczały karę śmierci. Razem… Jest taki fragment, gdy po upadku Powstania doradzają Markowi ścięcie wąsów. Bo mogą pamiętać, co niektórzy, jakie pismo rozdawał i przekazać Niemcom. Problem był w tym, że dzięki wąsom nie było za bardzo widać Żydowskiego pochodzenia.

Paweł Lew Marek, Na krawędzi życia. Wspomnienia anarchisty 1943-44, Wydawnictwo „Dąb”, Kraków 2006, s.342.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.