Czym dla polityki są wyborcze obietnice
Powołanie urzędu antykorupcyjnego, ustawa o bezpieczeństwie narodowym, wprowadzenie 24-godzinnych sądów, które na trzy zmiany miały się zajmować drobnymi przestępcami - tak miały wyglądać pierwsze projekty ustaw, które tuż po objęciu władzy przyrzekło przeforsować Prawo i Sprawiedliwość. Dotąd udało im się tylko z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.
Jeszcze gorzej jest z tak istotnymi w czasie kampanii postulatami jak ustanowienie stawek podatkowych 18 i 28 proc., likwidacja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rady Polityki Pieniężnej czy finansowanie służby zdrowia z budżetu. Dziś nikt już o tym nie wspomina. Jeszcze mniej swoich pomysłów zrealizowały Samoobrona i LPR. A demokracja partlamentarna nadal żyje swoim życiem.