Demokracja bezpośrednia w Egipcie
Nie tylko kontynuacja rewolucji Egipt żyje czyli rewolta przeciw dyktaturze armii i policji oraz antyrządowymi masowymi demonstracjami, co można by określić mianem powstania. Tak rewolta się nie skończyła, gdyż wciąż plac Tahrir jest okupowany przez demonstrujących oraz wciąż protesty nie ustają. Ludzie się nie poddają. Wiem to z drugiej reki, co tez pokazywane jest na niektórych kanałach telewizyjnych.
Demokracja bezpośrednia, okazuje się, istnieje tu od dłuższego czasu w niektórych wioskach czy miasteczkach. Opisze czytelnikom i czytelniczkom, demokracje bezpośrednia na przykładzie miasteczka/wioski Qurna na Zachodnim Brzegu miasta Luxor, oddalonej o 500 km na południe od Kairu w Egipcie.
Od 8 dni przebywam na Zachodnim Brzegu rzeki Nil, dzięki czemu mam okazje poznać ludzi, cale ich rodziny. Zachodni Brzeg tym się rożni od Wschodniego Brzegu, gdzie mieści się miasto Luxor, ze jest spokojniejsze i mniej komercyjne. Obydwa brzegi bogate są w pozostałości starożytnych cywilizacji, lecz na wschodnim Brzegu lokalni ludzie inaczej traktują przybysza spoza Egiptu, którzy otwarci są na wzajemny kontakt międzyludzki, a i nie jest widoczny chaos na ulicy w postaci hałaśliwych silników samochodów oraz motorów czy nieustannego trąbienia kierowców. Dzięki temu można się odprężyć.
Pierwsze noce spałem przy drogach pomiędzy polami i kanałami. Mając jeszcze w pamięci mój wypad rowerowy na północ od Kairu oraz sam Luxor i Kair, gdzie ludzie nie dadzą spokoju widząc człowieka spoza Egiptu, co ma pozytywne jak i negatywne strony, tu ludzie ukazali mi dobre serce zapraszając do siebie do domostw. Skorzystałem z kilku zaprosin i gościny udostępnienia mi miejsca na nocleg jak i poczęstunku jedzenia, o dziwo zawsze wegańskiego, czy to ze względu na szacunek do mojego sposobu żywienia czy spowodowane brakiem pieniędzy na droższe mięso oraz nie częstym zabijaniem zwierząt hodowanych na tzw. wolnym biegu (podobnie miałem w Maroku, często w Turcji, Jordanii, Libanie oraz Palestynie).
Jedna z osób oferujących mi miejsce noclegu był dyrektor szkoły gimnazjum, z którego gościny skorzystałem. Tym miejscem okazała się wspólna przestrzeń dla rodziny jak i gości, w czasie spotkań rodzinnych czy rożnych świąt. Bezinteresowność mieszkających tu ludzi wzbudziła u mnie ogromy szacunek. Od samego początku w mieście Qurna jak i okolicznych wioskach organizowałem mieszkańcom pokazy tańca z ogniem czy pokaz wielkich baniek mydlanych na podwórzach domostw, czy na tutejszych imprezach również bezinteresownie. W szkole zorganizowałem pokazy oraz pomalowałem boisko do siatkówki wraz z innym podróżnikiem rowerzysta z Polski, gdzie zorganizowaliśmy mecz siatkówki. Bezinteresowność oraz pomoc wzajemna bez narzucania woli jest tutaj bardzo dobrze widoczna.
Qurna zamieszkana jest przez 4 wielkie rodziny. Tutaj częste są małżeństwa miedzy kuzynami i kuzynkami. Dzisiaj dzięki rodzinnemu spotkaniu członków rodziny przybyłych z odległych zakątków Egiptu, którzy rozjechali się wyjeżdżając z rodzimego miejsca zamieszkania jakim jest Qurna, miałem okazje wysłuchać dzięki dobrej angielszczyźnie brata dyrektora, podróżnika, jak funkcjonuje Qurna.
Wracamy do tematu demokracji bezpośredniej, a mianowicie do podejmowania decyzji tutaj. Każda rodzina ma zgromadzenia w czasie których podejmują decyzje, które dotyczą ich samych, decyzje które wpłyną na cala społeczność rodzinna. Rodzina, z którą przebywam, zamieszkuje część Qurny zwana Naja (polska wymowa Nadza).
Rodzina spotyka się na zgromadzeniu we wspólnej przestrzeni domostwa, gdzie miałem udostępniony nocleg. Decyzje podejmowane są na zasadzie konsensusu. Ta, jak i każda pozostała rodzina ma swojego przedstawiciela. Jeśli decyzja odnosi się nie tylko do jednego środowiska rodzinnego oraz miejsca zamieszkania, a dotyczy całej Qurny, to każda rodzina po wypracowaniu konsensu wysyła swojego przedstawiciela. Przedstawiciel rodziny nie ma żadnej władzy, a tylko przekazuje podjęta wspólna decyzje by dogadać się w sprawie dyskutowanego problemu. Przedstawicielowi powierzone jest zaufanie i często może zająć się niektórymi mniejszymi problemami sam, lecz jeśli tylko okaże się ze decyzja nie odpowiada komuś, wtedy zwołuje się zgromadzenie, a również sam przedstawiciel może zostać zmieniony natychmiastowo. Przedstawiciel wybierany jest również za pomocą konsensusu, a następnie utrzymuje przedstawicielstwo na tak długo jak spełnia swoja funkcje. Taki system podejmowania decyzji trwa tutaj od kilu pokoleń, i jak mój rozmówca zapewnia, wiele miejscowości oraz wiosek funkcjonuje na tych samych zasadach/warunkach.
Spotkania rodzinne czy inne festyny opłacane są wspólnie na zasadzie składki, której wysokość zależy od tego ile w stanie jest dana osoba zapłacić, a może to być przysłowiowy grosik. Na przykład dzisiejszy zjazd rodzinny, wspomnianej rodziny goszczacej mnie, został oddolnie zorganizowany bez udziału jakichkolwiek władz ani wsparcia instytucji, a tylko i wyłącznie dzięki własnym składkom. Oczywiście pieniądze pokrywają wydatki na rzeczy czy produkty, które wymagały zakupienia, gdyż wiele zostało ofiarowane z plonów ziemi uprawianej rękoma członków rodziny lub własnym wkładem pracy. Takie spotkania czy święta nie mają charakteru zdobycia zysku pieniężnego.
Ciekawe jest także rozstrzyganie sporów w Egipcie oraz innych krajach w których podróżowałem i przebywałem w domostwach lokalnych ludzi, takich jak Jordania czy Palestyna. Tak jak w opisanej rodzinie w miasteczku Qurna, tak i tam w wielu miejscach rozstrzygniecie sporu odbywa się za pomocą porozumienia stron bez uczestnictwa władzy państwowej (instytucji policji czy sądów), lecz przedstawiciela rodziny, gdzie szejk może być użyty jako mediator. Jeśli problem ma podłoże kryminalne lub okazanie braku szacunku np. w przypadku napadnięcia, spowodowania śmierci w wyniku jego lub wypadku nieumyślnym, to strony dogadują się w sprawie rekompensaty straty członka rodziny czy jakiejś własnoręcznie wypracowanej przynależności. Poszkodowany czy poszkodowani wchodzą na drogę sadowa, dopiero wtedy, kiedy nie da się dojść do porozumienia, lub wymierzają sprawiedliwość samemu według własnego uznania.