Dorn robi dobrze obywatelom
W wyniku protestu pielęgniarek, marszałek Sejmu Ludwik Dorn przypomniał sobie, że zdrowie i życie pacjentów jest zagrożone obecną sytuacją w służbie zdrowia. Że też trzeba było jakiegoś strajku, żeby tak bystry polityk sobie z tego zdał sprawę. Nie ma jednak problemu: wystarczy sprowadzić pielęgniarki i lekarzy z Ukrainy. Dzięki sprowadzaniu pracowników ze Wschodu „prospołeczny rząd” będzie mógł zastosować dumping płacowy jednocześnie ucierając nosa spiskowcom, którzy śmią nie wierzyć w genialność premiera i jego ministrów.
W ramach „solidarnego państwa” trzeba za wszelką cenę złamać solidarność lekarzy: dlatego według Dorna, rząd powinien wyciągnąć również wnioski z postaw izb lekarskich, które nakłaniają lekarzy, by nie wyłamywali się ze strajków.
Co można by jeszcze zrobić, żeby pomóc szarym obywatelom? Np. podwyższyć fundusze na biura poselskie. Trzeba zwiększyć fundusz na wynagrodzenia tak niezbędnych dla społeczeństwa ekspertów sejmowych i urzędników kancelarii izby. Ludwik Dorn, wraz z wicemarszałkami i przedstawicielami klubów właśnie nad tym debatują.
Jeden z uczestników Konwentu powiedział, że rozważane są plany wejścia w układ z programem lojalnościowym Miles&More. Zgodnie z jego założeniami poseł, który często służbowo lata określonymi liniami lotniczymi zbiera punkty, które może zamienić na darmowe loty. Te loty może wykorzystywać do prywatnych podróży.
Czy oni naprawdę chcą ludzi wkurwić? Czy też "głos szatana" z "określonych sił z pewnych stolic" przeniknął głęboko do rządu i steruje jego autodestrukcją?