Inwigilować rząd!

Publicystyka

Odpowiedź praskich anarchistów na akcje policyjne przeciw ekologom i stanowisko w sprawie obwodnicy augustowskiej.

Nie dziwi nas fakt, że policja chce inwigilować obywateli, którzy opowiadają się za wspólnym dobrem i prawdziwą demokracją bezpośrednią. Działo się tak już od dłuższego czasu, choć rzadko informacja o tym przedostawała się do mediów. Mentalność rządzących zawsze opiera się na dążeniu do utrzymania władzy. Każdy ruch, który zmierza do radykalnych zmian społecznych zawsze staje się celem policyjnych prowokacji i represji. Władze PRL posługiwały się takimi samymi uzasadnieniami, by inwigilować i represjonować obywateli próbujących doprowadzić do zmiany reżimu. My dążymy do innego rodzaju społeczeństwa i mówimy to otwarcie. Nasz konflikt z władzami jest permanentny. Nie ogranicza się do jednej sytuacji takiej, jak Dolina Rospudy.

Wierzymy w to, że ludzie powinni w sposób bezpośredni podejmować wszelkie decyzje i że to działania rządu, kręgów biznesu i twórców opinii publicznej powinny znaleźć się pod lupą, a nie ci, którzy dążą do bardziej demokratycznego i przejrzystego społeczeństwa.

W przypadku Doliny Rospudy, mamy do czynienia z trudną sytuacją. Przejmujemy się losem mieszkańców Augustowa - i nie tylko. Obecnie bardzo mało się mówi o polityce transportu kołowego i innych sprawach żywotnych z punktu widzenia interesu publicznego. Na terenie całego kraju ludzie padają ofiarą nieodpowiedzialnych kierowców i nieodpowiedzialnej organizacji transportu drogowego. Standardy bezpieczeństwa drogowego w Polsce są wyjątkowo niskie i liczba zgonów w wypadkach samochodowych jest wyższa niż w jakimkolwiek kraju w Europie.

Przyczyny problemu są związane z indywidualistycznym podejściem wielu ludzi: uważają oni, że ich osobisty komfort jest ważniejszy niż dobro społeczne. Dlatego wielu kierowców jeździ w sposób niebezpieczny i odmawia korzystania z publicznych środków transportu. Nic w tym dziwnego, skoro instytucja, która ma rzekomo służyć organizacji życia publicznego – państwo – w istocie jest w tej kwestii bezużyteczne. Nie robi się nic, by promować sektor publiczny, w tym transport publiczny. W konsekwencji coraz więcej osób przyjmuje postawy indywidualistyczne.

W całym Augustowie jest tylko jedno przejście wyposażone w sygnalizację świetlną na drodze uczęszczanej przez TIR-y. To zastanawiające, że tirom pozwala się jechać szybko przez miasto i dlaczego władze miejskie nie podjęły żadnych kroków, by zapewnić bezpieczeństwo na drodze. Burmistrz Cieślik skwitował te pytania stwierdzeniem, że „zakłóciłoby to płynność ruchu”. Nie ma też racjonalnych przyczyn, dla których nie skierowano znacznej części transportu towarów na linie kolejowe. Takie rozwiązanie zapewniłoby ponadto redukcję emisji chorobotwórczych spalin zatruwających środowisko.

Odnosimy się też krytycznie wobec sił globalizacyjnych, które są w części odpowiedzialne za problemy transportowe. Ruch towarowy generowany przez sieci supermarketów jest często niepotrzebny lub wręcz nabiera cech absurdu. Importowane towary zastępują dostępną na lokalnym rynku żywność. Zdrowa żywność ustępuje miejsca chemicznie konserwowanej żywności przemysłowej, która jest odporna na transport. Transporty pokonują tysiące kilometrów zupełnie niepotrzebnie. Służy to jedynie obniżaniu kosztów produkcji i zwiększeniu kosztów korporacji. Konsumenci i tak na tym tracą otrzymując bardziej szkodliwe dla zdrowia produkty za wcale nie mniejszą cenę.

Istnieje wiele sposobów na rozwiązanie problemów transportowych, które byłyby korzystne dla większości społeczeństwa. Jednak te rozwiązania są właśnie ignorowane przez polityków i kręgi biznesu. Najgorzej jest wtedy, gdy rządowi, wpływowym ludziom biznesu i tzw. „autorytetom” udaje się przekonać ludzi do wspierania ich planów. Przy użyciu nieprawdziwych i nieracjonalnych argumentów, mających zastąpić uczciwą debatę, wmawia się ludziom, że „nie ma żadnych alternatyw”.

W sprawie obwodnicy Augustowa widać wiele takich przykładów: lokalne gazety i politycy twierdzą, że ekolodzy otrzymują pieniądze za blokowanie budowy drogi. Dyrektorowie szkół przekonują, że „nic wartościowego nie ma w Dolinie Rospudy”. Media publiczne sugerują, że 13 wiosek ucierpi, jeśli wybrany zostanie wariant obwodnicy proponowany przez ekologów. W rzeczywistości, wystarczałoby przenieść tylko 3 domostwa, podczas gdy plany obecnie lansowane przez rząd zakładają przesiedlenie 2 domostw. Dlaczego ludziom przedstawia się tak nierzetelne i zmanipulowane informacje?

Z tego powodu jesteśmy za tym, by inwigilować rząd – nie za pomocą policji, ale za pomocą oddolnych działań obywateli. Chcemy skoncentrować się na faktach, rozważyć alternatywy razem z innymi ludźmi i przekonać się, czy mówi się nam całą prawdę. Nie da się tego zrobić w atmosferze sztucznych podziałów tworzonych przez rząd za pomocą insynuacji, że każdy kto dba o środowisko jest wrogiem, jest skorumpowany, ma nieszczere intencje, itd.

To ciekawe, że rząd chce przeprowadzić lokalne referendum w sprawie Rospudy, ale nie chce referendum w sprawie Tarczy Antyrakietowej. To tylko potwierdza nasze przypuszczenia, że władza jest zainteresowana legitymizacją swoich decyzji w oparciu o głos społeczeństwa tylko wtedy, gdy społeczeństwo daje jej swoje przyzwolenie. W przeciwnym przypadku mówi się, że nie można pozwolić, by społeczeństwo decydowało samo. To smutne, że niektórzy aktywiści wpadli w pułapkę zastawioną przez rząd i negatywnie odnieśli się do idei referendum. To dostarcza argumentów przeciwnikom ekologów, wskazując na to, że rząd „ufa” społeczeństwu, a ekolodzy nie. Władzy nie zależy na rozwiązaniu problemu, ale na nastawianiu jednych grup społecznych przeciwko drugim.

Czy obywatele powinni ponosić konsekwencje kar finansowych Unii Europejskiej tylko dlatego, że władze nie są w stanie rozwiązać kwestii bezpieczeństwa na drogach i ochrony przyrody? Dlaczego politycy, którzy od lat wiedzieli, że Polska będzie musiała przestrzegać prawa UE nic nie zrobili, by opracować alternatywną trasę? Nie mamy żadnych złudzeń, że prawo może być po stronie społeczeństwa i że politycy będą go przestrzegać. Dlaczego mieszkańcy Augustowa dopiero niedawno podjęli blokady w celu zwrócenia uwagi na problemy miasta? Może gdyby protestowali wcześniej i wcześniej domagali się uregulowania ruchu pojazdów przez miasto za pomocą świateł i ograniczenia prędkości udałoby się uniknąć tylu ofiar? Tego typu działania miałyby nasze poparcie – ponieważ najtrudniejsze problemy da się rozwiązać tylko za pomocą akcji bezpośredniej. Bierne oczekiwanie na decyzje polityków kończy się katastrofalnymi skutkami i błędnymi posunięciami. Państwo jednak nie może tolerować demokracji bezpośredniej, którą traktuje jako działalność kryminalną, gdyż podminowuje wszechmocną pozycję władzy. Urzędnicy państwowi nie wahają się nazwać obywatelskiego nieposłuszeństwa w obronie wspólnego dobra „terroryzmem”. Nie mają jednak nic przeciwko pozostawianiu ludzi na pastwę losu pod swoimi niekompetentnymi rządami.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.