Jak granice sprzyjają handlarzom ludzkim towarem

Publicystyka

Nacjonaliści i politycy opowiadający się za protekcjonizmem niezmiennie podkreślają konieczność ochrony dobra krajowych pracowników i ich miejsc pracy przed napływającą z zagranicy siłą roboczą, która - według nich - zachwieje pozycją polskich robotników i spowoduje spadek wynagrodzeń dla wszystkich.

Uważamy inaczej. To prawda, że sytuacja w której pracownicy w sąsiednim kraju zarabiają dużo mniej jest zawsze źródłem problemów. Przeważnie sytuacja taka nie jest spowodowana zapóźnieniem w rozwoju, czy zacofaniem ludzi, lecz układami w międzynarodowym biznesie i polityce. Międzynarodowe koncerny i światowe instytucje finansowe, politycy - tak miejscowi jak i zagraniczni, stawiają ludzi w sytuacji bez wyjścia. Rolnicy są zmuszeni do porzucenia swojej ziemi i swoich tradycyjnych zajęć, a płace utrzymywane są na sztucznie zaniżonym poziomie. Typowym usprawiedliwieniem takiego stanu jest rzekoma troska o "rozwój" i "przyciąganie inwestorów".

Światowy biznes prosperuje dzięki różnicy w wynagrodzeniach, jakie otrzymują robotnicy za wykonanie takiej samej pracy w różnych krajach. Wystarczy przenieść produkcję do kraju, w którym rząd jest na tyle zdesperowany lub posłuszny, by godzić się na niskie wynagrodzenia i sprzedaż zasobów po obniżonych cenach. Ten proceder powoduje światową zniżkę poziomu płac i zagraża sytuacji materialnej robotników na całym świecie. Nawet w USA, tysiące robotników straciło pracę, gdy przedsiębiorstwa w których pracowali przeniosły się do Meksyku. Tysiące innych pracują za znacznie niższe stawki niż 10 lat temu. Ten przykład jest dowodem na to, że istnienie granicy powstrzymującej napływ nielegalnych imigrantów nie zapobiega utracie pracy. Przemysł może zostać po prostu przeniesiony do kraju, gdzie produkcja okaże się tańsza.

Popieramy robotników niezależnie od ich narodowości. Gdy ludzie żyją w kraju gdzie sytuacja gospodarcza nie pozwala zarobić na godziwe utrzymanie, gdy warunki pracy w ich kraju urągają ludzkiej godności, gdy ich ojczyzna została zniszczona przez wojnę, katastrofy ekologiczne i działania polityków, ich prawem jest udać się na emigrację do kraju gdzie będą mogli zapewnić sobie podstawowe warunki godnej egzystencji. Jako Polacy, powinniśmy pamiętać, jak często nasi rodacy musieli udawać się na emigrację za chlebem i jak często dziś żyją w nędznych warunkach, pozbawieni pracy. A mogliby wykonywać użyteczną społecznie pracę w kraju lub zagranicą. Oczywiście chcielibyśmy by ludzie nie musieli udawać się na emigrację by znaleźć pracę. Emigranci poszukujący pracy otaczani są nieludzką wrogością. Ich - i tak bardzo trudna - sytuacja staje się przez to jeszcze gorsza. Nie dość, że musieli opuścić swój dom i swoją ojczyznę, rodzinę i przyjaciół, często nie znają języka kraju w którym się znaleźli, muszą żyć w ciągłym strachu przed policją i muszą pracować ciężej i w gorszych warunkach niż miejscowi robotnicy.

To robotnicy przekraczający granice skupiają na sobie nienawiść społeczeństwa. Jednocześnie przedsiębiorcy i światowe siły polityczne i ekonomiczne dla których istnienie granic jest źródłem ogromnych zysków, otaczani są szacunkiem. Uszczelnianie granic zapewnia dużym koncernom ściślejszą kontrolę nad społeczeństwem, umożliwia odgrodzenie biednych świata za murem którego nie będą mogli przekroczyć, oznacza kontrolę nad międzynarodowym handlem. Jednym słowem uszczelnianie granic to gigantyczne pieniądze.

Jesteśmy przeciw reżimowi granicznemu gdyż przynosi on korzyści liderom politycznym i wpływowym biznesmenom a zwykłym ludziom przynosi dalsze pogorszenie poziomu życia.
Zwolennicy nacjonalizmu i protekcjonizmu wołający o uszczelnienie granic nic nie rozumieją: żyjemy w świecie zdominowanym przez korporacje działające w skali globalnej a nie lokalnej. Korporacje te nie są związane z żadnym konkretnym państwem czy narodem. Ich metodą działania jest wykorzystywanie globalnych trendów gospodarczych. Uszczelnienie granic nie jest żadną gwarancją na stabilność poziomu zarobków ani na powstawanie nowych miejsc pracy. Jedyne co może pomóc pracownikom, to głębsze zrozumienie sytuacji, znajomość sytuacji pracowników w innych krajach i odrzucenie systemu stawiającego zysk ponad człowiekiem. Tylko ruch działający ponad granicami może spowodować zmianę sytuacji w skali międzynarodowej.

Istnieje pewien proceder, który wzbudza oburzenie każdego uczciwego człowieka na ziemi. To proceder który kwitnie dzięki ostrym reżimom granicznym: handel ludźmi. Istnienie szczelnych granic nie pozwalających przemieszczać się tym którzy naprawdę tego potrzebują sprawia że zdesperowani ludzie zmuszeni są korzystać z pomocy najbardziej nikczemnych wyzyskiwaczy, którzy organizują przerzut przez granicę. Ceną jest niejednokrotnie równowartość pracy całego życia. Nielegalni migranci - zmuszeni do spłaty długu przez resztę swojego życia - stają się niewolnikami. Przestępcy czerpiący astronomiczne zyski z handlu żywym towarem należą do najpodlejszego gatunku ludzi. Zarabiają krocie zatrudniając niezwykle tanią siłę roboczą i pobierając opłaty za nielegalny przewóz ludzi. Handlarzy nie interesuje, czy zmuszają dziecko do niewolniczej pracy, czy nielegalni emigranci uduszą się w trakcie podróży i czy komuś uda się spłacić dług przed śmiercią. Im więcej ludzi jest zmuszonych do korzystania z usług przemytników, tym lepiej prosperują zajmujący się procederem bandyci. Nie opłaca się tworzyć rynku niewolniczej pracy w jakimkolwiek zakątku globu. Pamiętajcie: ci, którzy tworzą niewolnicze warunki pracy gotowi są zakuć i ciebie w kajdany, jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w sytuacji bez wyjścia! Lepiej już pozwolić emigrantom na legalną pracę i godziwy zarobek!

z biuletynu "Bez Granic" 2002 r.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.