Janusz Kotowski nie reprezentuje mieszkańców Ostrołęki
Wybory czy to samorządowe czy to parlamentarne zawsze są tym samym. Oddaniem władzy grupie ludzi na określony czas. Wybory mają to do siebie, że uczestnicząc w nich dajemy władzy legitymizację przez co może ona robić co jej się żywnie podoba. Udowodnił to m.in. prezydent miasta Ostrołęki Janusz Kotowski. Wszystko zaczęło się od nieszczęsnego ronda.
Ronda mają to do siebie, że bardzo często nadaje im się patronów podobnie jak ulicom stąd też mogą one być wykorzystywane jako element propagandy. Zarówno w Polsce jak i Ostrołęce mieliśmy wiele ulic i placów imienia stalinowskich zbrodniarzy, które to miały na celu utrzymywać w świadomości społecznej "zasługi" bojowników o "socjalizm". Dziś zmienia się nazwy ulic i placów. Ostrołęka jest jednym z najbardziej kuriozalnych ponieważ o ile większość pozostałości takie jak ulice Findera zostały pozamieniane na w większości na żołnierzy polskiego podziemia antynazistowskiego to plac w środku miasta został nazwany imieniem Lecha Kaczyńskiego.
O nieszczęsnym rondzie dowiedzieliśmy się z sieci i nie wiedzieliśmy czy się śmiać czy płakać. Oto mieszkaniec Ostrołęki wnioskował aby rondo na Osiedlu Leśnym zostało nazwane imienia Omulwii. Jest to mała rzeka, jeden z dopływów Narwii nad którą mieszkańcy Ostrołęki wyjeżdżają latem ponieważ Narew jest za bardzo zanieczyszczona. Nazwa dla ronda wydawałaby się bardzo adekwatna. Drugą propozycją było rondo im. Byłych Więźniów Politycznych. Jako anarchiści moglibyśmy tę opcję poprzeć ponieważ "politycznymi" prze cały okres istnienia PRL-u byli też nasi. Prezydent miasta musiał jednak kierować się swoimi hurrapatriotycznymi zboczeniami i uparł się na rondo im. Łupaszki.
Z całej sprawy nie byłoby wiele problemów gdyby nie fakt, że Łupaszka to przedewszystkim bohater narodowej prawicy w wielu środowiskach budzący emocje i na pewno w ogóle nie związany z Ostrołęką, a już tym bardziej Osiedla Leśnego. Radna SLD argumentowała, iż mieszkańcy osiedla nie zgadzają się z propozycją urzędu. Prezydent miasta jak zwykle ma takie rzeczy w dupie.
Autor drugiej propozycji powiedział "Mogę uznać "Łupaszkę" za bohatera, ale nie na naszym terenie. Dzięki nam weteranom walczącym o Polskę, macie państwo "stołki". Dziś niestety nie ma dla nas szacunku."
Doszło nawet do tego, że przewodniczący rady osiedla złożył do ratusza pismo jakoby radni przystali na propozycję prezydenta. Okazało się jednak, że radni o niczym nie wiedzieli. Przewodniczący rady osiedla złożył prawdopodobnie fałszywe zeznanie mówiąc jedynie, że prowadzi konsultacje z radnymi czy nie chcą zmienić zdania.
Podczas Rady Miejskiej, która zagłosowała za propozycją prezydenta wypowiedział się nawet Arkadiusz Czartoryski jako historyk. Nikt nie zwrócił jednak uwagi na to, że Arkadiusz Czartoryski reprezentuje środowisko Marszu Niepodległości - osoby głoszące poglądy neofaszystowskie, wrogie demokracji i społeczeństwu.
Janusz Kotowski stwierdził, że postawiłby cały honor, że major Łupaszko nie mordował kobiet i dzieci, a za owe teorie odpowiada ubecka propaganda.
Nie wnikamy czy Janusz Kotowski podobnie jak jego kumpel Czartoryski jest człowiekiem bez honoru lub niedoukiem chcemy zaznaczyć, iż 5 Wileńska Brygada Armii Krajowej odpowiada za morderstwo 27 cywilów (w tym czteroletniego polskiego dziecka) we wsi Dubinki na Litwie. Opisuje to Longin Tomaszewski, który jest ekspertem w dziedzinie badań nad działalnością polskiego podziemia na Wileńszczyźnie, a z ubecją ma mniej wspólnego .
Sprzeciwiamy się podejmowania decyzji wbrew woli lokalnego społeczeństwa oraz honorowania morderców. Uważamy, iż Janusz Kotowski prowadząc taką politykę jednoznacznie pokazuje jak będą wyglądały rządy jego partii gdy ta wróci do władzy. Tusk i jego ekipa próbują przepychać ustawy poza społeczną konsultacją. Prawo i Sprawiedliwość postępuje podobnie tam gdzie rządzi.
Czarne Kurpie