Kaczyński pączkuje swoimi psychicznymi klonami
Premier i prezydent - nie ukontentowani swoim podwójnym jestestwem - dokonują dalszego schizofrenicznego podziału, aby wypełnić całą przestrzeń publiczną swoimi psychicznymi klonami. Ostatnio Jarosław Kaczyński dokonuje takiej projekcji jednej ze swoich jaźni na pana Kaczmarka:
- W moim przekonaniu, przypadek pana Kaczmarka to jest przypadek długoletniej zorganizowanej, bardzo przemyślanej, rzeczywiście zręcznej operacji, zmierzającej do tego, żeby wprowadzić do struktur formacji, która chciała i chce w dalszym ciągu zmieniać kraj, a szczególny nacisk kładzie na walkę z patologią społeczną, człowieka, który będzie tę patologię ochraniał. I to było rzeczywiście zrobione dobrze, ze znajomością psychologii, portretów psychologicznych poszczególnych osób, z bardzo dużym wysiłkiem, żeby zbliżyć się, także w sensie towarzyskim, do prezydenta. Krótko mówiąc, profesjonalna akcja - tłumaczył J.Kaczyński.
Myślę, że psychiatrzy mogliby potwierdzić, że faktycznie chodzi o przypadek długoletniej, zorganizowanej, bardzo przemyślanej, rzeczywiście zręcznej operacji, zmierzającej do tego, by zmieniać kraj tak, by się w nim nic nie zmieniało.