KASA W MUŁ , BRYNDZA NA STÓŁ !

W numerze 15 (2649) z 12 kwietnia 2008 „Polityka” publikuje na str. 34 raport „Będzie zimniej. Czy Globalne Ocieplenie to tylko chwyt biznesowy?” vel „Ocieplenie – globalna blaga” alias „Idzie zimno!”. Napisał go prof. Zbigniew Jaworowski. Radiolog od klimatu. Czy będzie nam teraz bliżej, czy też dalej do szczęścia ogólnego?

Profesor Jaworowski to człowiek o określonych zapatrywaniach ideowych . Piewca postępu i rozwoju . Obawiam się , że postępu i rozwoju za wszelką naszą cenę . Że chętnie widziałby Ziemię zabetonowaną na amen . Niestety dla niego , Pan Bóg nie dopuści do tego i pierwej nastanie tu powszechne pobojowisko , niż kolejna Wieża Babel .

Profesor podpisał Deklaracje Lipską , choć nie jest specjalistą klimatologiem , lecz radiologiem . Proszę iść ze sercem do ortopedy . Pewnie należy on do znajomych dr. S. Freda Singera , inspiratora tej antyociepleniowej deklaracji . Gremium jej sygnatariuszy zostało zdemaskowane w skandynawskim filmie wyemitowanym niegdyś w TVP 3 jako posłuszne amerykańskiemu lobby węglowemu . Część osób była według autorów filmu wmanipulowana poza swą świadomością w tę imprezę sygnataryczną . W tym jeden z polskich uczonych wbrew swej woli poniewczasie .

Profesor Jaworowski nie bacząc na spotkane już po poprzednich publikacjach kontrargumenty powraca z uporem maniaka co jakiś czas ze swoimi starymi tezami na łamy czasopism , którym to odpowiada . Są to często tezy demagogiczne , których demagogia wynika z przemilczania właściwych punktów odniesienia . Teorie dobiera subiektywnie i wybiórczo , pozostałe ignorując . Fakty interpretuje nieraz opacznie , według wygody i zaplanowanej linii dowodzenia twierdzeń . Papier cierpliwy jest , a czytelnik otumaniony . I o to w tym wszystkim chyba właśnie chodzi !

Ad personam finito , ad rem . W połowie grudnia 2007 pojawił się jeszcze na Karaibach bardzo silny huragan pomimo tego , że sezon huraganów zakończył się pół miesiąca wcześniej . Wyjątkowo zimny styczeń nie oznacza jeszcze takiego grudnia i lutego , zimy i całego roku . Rok z takim styczniem może być rokiem wyjątkowo ciepłym i cieplejszym od poprzedniego .

Rok 2005 był najcieplejszym w dotychczasowych obserwacjach temperatury powierzchni półkuli północnej naszej planety . Żadne dotychczasowe pomiary satelitarne , podkreślam to stanowczo , nie są miarodajne i wiarygodne z uwagi na zaburzający je wpływ chmur , który nie został dotąd wyeliminowany z odczytów satelitarnych . Nie zgadzają się one z danymi zebranymi na powierzchni Ziemi . Mnogość badań nie oznacza automatycznie ich rzetelności , tak jak większość nie gwarantuje prawdy .

Wzrost wielkości pokrywy śnieżnej nie świadczy przeciwko ocieplaniu się klimatu . Względnie niewielkiemu ociepleniu średniemu towarzyszy znaczny wzrost ilości opadów jeszcze w warunkach mrozu na wielu obszarach globu . Gdy atmosfera jest cieplejsza , jest w niej więcej pary wodnej , choć panuje jeszcze mróz . Cały ten wzrost grubości warstwy śnieżnej tłumaczy zadowalająco teoria CBE-KEB .

Pomiędzy Grenlandią a Kanadą znajduje się rejon Półwyspu Cumberland . Pierwotna nazwa teorii CBE-KEB to Cumberland Syndrome . Występujące tu – w jednym ze szczególnych miejsc na Ziemi – stałe niże atmosferyczne nie pozwalają na ocieplanie się powierzchni Ziemi tego rejonu . Będzie tak jednak jedynie do czasu , co przewiduje wspomniana teoria .

Czy zima była najmroźniejsza w całych Chinach , czy tylko najbardziej śnieżna , trzeba pytać samych Chińczyków , a nie wesołych satelitów . Oto jest pytanie ! Ale Chiny to nie czwarta część Ziemi , tylko czwarta część ludzkości . Drugie tyle miejsc , co wymienione są w artykule , było zapewne super ciepłych , w tym Europa , Polska i Szwecja średnio przez całą zimę .

Jeśli tak waliło chłodem , to za trzy lata będziemy mieli epokę lodowcową i zaraz można będzie pozamiatać !

Konia z rzędem temu , kto wie , co było pierwsze , jajo czy kura . A już na pewno globalne ocieplenie i wzrost stężenia dwutlenku węgla . To spleciony warkocz zdarzeń przyczynowo-skutkowych .

Jeśli naukowcy coś odrzucili , to pewnie mają swoje powody . Profesor ich nie przedstawia naszej ocenie . Systematyczny wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze naszej planety mierzy się wielokrotnie w ciągu dni , tygodni , miesięcy i lat mniej więcej od połowy XX stulecia w ośrodku badawczym na Mauna Loa na Hawajach i w stacji South Pole na Antarktydzie . Wyniki zebrane w obu tych obiektach pokrywają się zasadniczo ze sobą . Zawartość CO2 w atmosferze rośnie coraz intensywniej .

Przed milionami lat panowały na Ziemi inne warunki geologiczne i nie było nań człowieka z jego wrażliwą gospodarką . Przed około 54 mln lat było nawet o 17 °C cieplej . Mamy obecnie szansę dojść do tego wyniku w XXI wieku . Jeśli ocieplenie średniowieczne osiągnęłoby 2 °C odpowiednio na całym świecie , a nie tylko w rejonie Grenlandii , to powinny wówczas zniknąć z powierzchni oceanu Malediwy . Czy są na nich tego ślady , lub ustne przekazy czy zapisy archiwalne na ten temat ?

Ogólna aktywność Słońca spadała w latach 80. i 90. XX wieku , a właśnie na te lata przypadł największy wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi . Proszę prof. Jaworowskiego o ilustracyjne zamieszczanie aktualnych wykresów przebiegu zmian aktywności Słońca .

Dwutlenek węgla nawozi rośliny , ale tylko do pewnych granic , i dochodzi do tego sprawa glebowego ich nawadniania . Tereny dotychczas suche stają się jeszcze bardziej suche , a wilgotne są zalewane większą ilością nadmiernych opadów . Podobnie dzieje się w poszczególnych sezonach klimatycznych .

Zmieniając zawartość dwutlenku węgla modyfikuje się w dodatnim sprzężeniu zwrotnym zawartość pary wodnej w atmosferze i modyfikacja ta jest bardzo efektywna . Widać to bardzo dobrze w obrazie klimatycznego efektu buforowego CBE-KEB .

Ja sam wspominałem w moich artykułach już dawno i niezależnie o błędach obliczeniowych P.D. Jonesa , ale również o jego bezcennych wcześniejszych zasługach . Błąd błędowi nie jest równy . Czy chodzi o te przy obieraniu ziemniaków ?

Patrz na Kilimandżaro i nie daj Jawor wiaro !!!

ZBIGNIEW CHARNAS