Konstanty II Gluecksburg – król malowany

Publicystyka

Grecja w ostatnim czasie była na czołówkach gazet, serwisów informacyjnych radiowych, telewizyjnych oraz internetowych na całym świecie. Nie jest tajemnicą, że jedno z najstarszych państw Europy, kolebka cywilizacji, została przedstawiona we wszelakich mediach, jako siedlisko samego zła, bałaganu, niezrozumiałego buntu. Grecy przecież są sami sobie winni. Żyli ponad stan, ich rząd oszukiwał Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Europejski Bank Centralny w sprawie płynności finansowej państwa. To, że rząd oszukiwał też Greków mało kto mówi. Nagle Greccy poczuli się oszukani przez rząd premiera Jeoriosa Andreasa Papandreu oraz partii PASOK, która jako grecka lewica sprzyjała bardziej liberalnym rozwiązaniom niż ideą w, które wierzyła u swego początku. Ich złość, rozczarowanie na ludzi odpowiedzialnych za ich kraj przerodziła się w ogromne demonstracje w Antenach, Salonikach, na wyspach Krecie, Rodos czy Korfu. Blokowanie portów morskich, strajk komunikacji kolejowej, transportu miejskiego czy mediów publicznych pokazuje, że Greccy nie bronili przywilejów nie należnych im, tylko wynikających z ich sytuacji materialnej.

Dla liberałów, piewców wolnego rynku Grecja musi w całości ponosi odpowiedzialność za tą sytuacją, spełniając wolę międzynarodowych instytucji finansowych. Nie wsłuchiwano się w to, co Grecy mówili cały czas, gdy trwały demonstracje. Bo i po, co? Jednak prawda jest zupełnie inna, gdy wyjedzie się poza wielkie miasta, zobaczy się Grecje mniej atrakcyjną, nie z kolorowych folderów, przewodników, wspomnień celebrytów. Grecka wieś pod względem materialnym, mentalnym nie zmieniła się aż tak za bardzo od czasów, gdy w 1863 roku na grecki tron wstąpił Jerzy I, (duński książę Wilhelm) przywieziony na pokładzie brytyjskiego statku. To, że wybrano księcia Wilhelma, zadecydował fakt, że jego rodzona siostra Aleksandra weszła poprzez swego męża Edwarda, księcia Walii do brytyjskiej rodziny królewskiej. Młody książę nie był zainteresowany tronem Hellenów. Państwo było biedne, gdzie dużą rolę odgrywała gospodarka rolniczo - pasterska. Jednak jego daleki wuj król Fryderyk VII Oldenburg wymusił na nim i jego ojcu przyjęcie wyboru.

Francja i Wielka Brytania narzucając Grekom obcego im księcia, przede wszystkim realizowały swoje interesy, wbrew interesom samych Greków. Nowy władca żeniąc się z przedstawicielką domu Romanowów, uzależnił swój nowy kraj od nowych wpływów, tym razem rosyjskich. Grecy nie czuli się z tym wyborem dobrze. Do końca nie zaakceptowali Jerzego I, jako swego władcy.

Również jego następcy po bohatera mojego artykułu, nie zapewnili spokoju temu państwu, byli siewcami całkowitego zamętu. Realizowali nie tyleż interesy obcych państw, co najbogatszych Greków, bogacącej się burżuazji, a przede wszystkim bogatych właścicieli ziemskich utrzymujących grecką wieś w strasznej nędzy, gdzie panowała wysoka śmiertelność noworodków, a także najpóźniej docierały zdobycze medycyny w Europie. Nie lepiej wiodło się greckim robotnikom, już za panowania Jerzego I podnosili oni protesty przeciw wyzyskowi i za poprawą warunków pracy. Protest był wywołany wydarzeniami w Rosji z 1905 roku. Król ewidentnie stanął po stronie rządu oraz właścicieli fabryk. Paradoksalnie zginął nie z rąk anarchistów, czego bał się najbardziej, ale agentów Niemiec i Austro – Węgier, zainteresowanych utrzymaniem w tej części Europy swoich wpływów. Nowy król Konstanty I sprzyjał niemieckim fabrykantom inwestującym w jego kraju, wypierając tym samym angielski kapitał, ale byt greckim robotnikom się nie poprawił. Konstanty I był jednym z najbardziej znienawidzonych monarchów greckich, wspierał bardzo silnie właścicieli ziemskich, będąc przy tym zwolennikiem niemalże feudalnych relacji panujących na greckiej prowincji. W mieszany gry z rządem ówczesnego premiera Wenizelosa (włączyły się do tego jeszcze Francja, Wielka Brytania oraz Niemcy) musiał ustąpić z tronu, na rzecz syna a po jego śmierci ponownie wrócił, by na rok przed swoim zgonem abdykować. Nie wspomnę o jego kolejnym synu Jerzy II, który niczym się nie wyróżnił. Może na uwagę zwraca fakt, że będąc na emigracji podczas II wojny światowej król znany był z pronazistowskich sympatii tak jak młodszy jego brat Paweł oraz bratowa Fryderyka, którzy nie kryli się z tym.

Ich poglądami interesował się amerykański wywiad. Co nie przeszkodziło Waszyngtonowi akceptowaniu na tronie Jerzego II, który powrócił do Grecji na podstawie sfałszowanych wyborów. Te odbyły się w atmosferze terroru policyjno – wojskowego, podszyte zagrożeniem sowieckim, gdyż w Grecji w tym czasie trwała wojna domowa. Londyn oraz Waszyngton nie chciał ustanowienia komunistycznej republiki w Grecji. Dla tego wsparł mało popularnego monarchę, który zresztą zmarł na raka siedem miesięcy po powrocie. Na tron wstąpił Paweł I, ojciec Konstantego II. Ten sympatyzujący z Hitlerem człowiek pogłębił jeszcze bardziej społeczne podziały w kraju. Wspierał dyktatury Papagosa i jego następcy na urzędzie premiera Konstantina Karamanlisa. Za ich czasów nastąpiło silne uzależnienie od USA zarówno polityczne jaki gospodarcze. Czego symbolem było powstanie baz wojskowych na terenie Grecji podporządkowane bezpośrednio Pentagonowi. Grecy byli z tego tak niezadowoleni, że poparli w wyborach koalicję partii przeciwnych Papagosowi. Nic to jednak nie zmieniło w sytuacji materialnej Greków. Koncerny amerykańskie eksploatowały do maksimum grecką gospodarkę i samych Greków. Nie bacząc na łamania praw człowieka Biały Dom traktował Grecje, jako „partnera”, gdy realizował tam wyłącznie swoje interesy polityczne i gospodarcze. Sam kraj się nie rozwijał, nadal będąc jednym z najbiedniejszych krajów starego kontynentu. Grecki pasterz na osiołku bardzo się podobał amerykańskim turystom, przeglądających foldery turystyczne zachęcające do przyjazdu na wycieczkę lub wypoczynek. Prawda była taka, że życie pasterzy było jedną wielką nędzą. Poziom greckiej oświaty był niski, a analfabetyzm na greckiej prowincji był jednym z wyższych w Europie. Kiedy zatem mieszkańcy wisi szli do wyborów kierowali się nie poglądami, ale tradycyjną sympatią do prawicy oraz monarchii. Sprzyjała temu bardzo silna rola greckiego kościoła prawosławnego.

Greków kuło wystawne życie dworu Pawła I dotowanego przez budżet państwa. Monarcha prezentował się, jako przyjaciel Stanów Zjednoczonych, goszcząc z rodziną w Białym Domu u prezydenta Eisenhower oraz Kennedye’go. Z ich wizyt w Waszyngtonie pochodziło sporo zdjęć, z których wynikało, że grecka rodzina królewska żyła, jak amerykańskie rodziny ze sfery finansowej. Jachty, samochody, pałace, edukacja, uprawianie sportu przez dzieci króla pokazywało, jak daleko rodzina królewska żyła od zwykłych Greków. Masowe protesty w Atenach i innych miastach greckich wywoływał mi. in. fakt, że w 1960 roku parlament, głosami prawicy, przyjął ustawę o finansowaniu przez państwo niezwykłe wystawnego ślubu księżniczki Zofii z hiszpański infantem Janem Karolem. Zjazd głów koronowanych oraz członków rodzin królewskich i arystokratów z całej Europy wiązało się z podniesieniem akcyzy na szereg towarów, z której sfinansowano całą uroczystość. Z budżetu finansowano nawet posag dla córki monarchy, który wynosił 9 mln drachm. Zwolnionym z opodatkowania i wywiezienia ich zagranicę. W tym samym czasie parlament odrzucił wniosek posłów lewicy oraz centrum o poprawę finansowania oświaty. W następnym roku Grecja świętowała hucznie 60-te urodziny Pawła I. Król umarł w 1964 roku, tron objął jego syn Konstanty II.

Konstanty urodził 2 czerwca 1940 roku. Okres II wojny światowej spędził w Związku Południowej Afryki (obecnie RPA). Powrócił wraz z rodziną do Grecji w 1946 roku. Jego życie nie interesowało zbytnio Greków. Bardziej pisma kolorowe dla pań, uchodził za atrakcyjną partię. Dziś na emigracji broni się mówiąc, że od zawsze jest emocjonalnie związany z Grekami. Znany był jednak z wożenia się po całym świecie wraz z rodziną i to na koszt podatnika. Filmował swoją kamerą pierwszą damę USA, Jackie Kennedy, żeglował ze swoim szwagrem Janem Karolem, udzielał chętnie wywiadu prasie. Jego ślub z duńską księżniczką Anną Marią, została przedstawiony przez światowe media, jako współczesna bajka. Prowadził jałowe życie. Konstanty II nie zwracał uwagi zresztą, jak jego poprzednicy na życie samych poddanych. Akceptował jak ojciec wszystkie występki premierów Papagosa oraz Karamanlisa wobec społeczeństwa i ich praw. Nie mniej na mieszał dopiero po wstąpieniu na tron. Rok wcześniej premierem został Jeorios Papandreu, który wcześniej piastował funkcję szefa rządu. Jego partia „Unia Centrum” na czele z rządem, któremu on przewodził, zmieniła dotychczasową sytuacje w kraju. Po czasie represji rozpoczęła się odmiana sytuacji w Grecji, przywrócono swobody obywatelskie oraz demokratyczne, uwolniono więźniów politycznych, niektóre organizacje neofaszystowskie zostały rozwiązane. Niestety 70 – letni polityk nie był konsekwentny i jego rząd po osiemnastu miesiącach upadł. Jednak nie z winy samego premiera. Obali go Konstanty II. Pretekstem było rzekome zamieszanie szefa rządu w antymonarchistyczny spisek uknuty przez tajną organizację oficerską „Aspida”. Faktycznie chodziło o kontrolę nad armią. Siły antydemokratyczne nie były zainteresowane polityką demokratyzacji rządu Papandreu. Prawica grecka chciała zawrzeć koalicję z centrum, co spotkało się z niechęcią Greków, tak jak wybór skrajnie prawicowe polityka Stefana Stefanopulosa na premiera.

Jego rząd zdobył zaufanie w parlamencie przewagą czterech głosów. W kraju panował nadal chaos polityczny, mnożyły się afery korupcyjne, sytuacja społeczna ulegała pogorszeniu, dochodziło do strajków, co do wodzi, że w sytuacji kryzysowej Grecy potrafili się już wcześniej zmobilizować. W 1966 roku milion obywateli wzięło udział w 395 strajkach. Klasa średnia popierające monarchię próbowała robić wszystko, by nie dopuścić partię Papandreu do władzy. 28 maja 1967 roku miały się odbyć kolejne wybory. Wszystko wskazywało, że prawica przegra te wybory. Wtedy siły antydemokratyczne, profaszystowskie wzięły się za środki pozaparlamentarne. Niestety główne partie greckie „Unia Centrum” oraz „Unia Narodowo – Radykalna” nie miały zasadniczo różnic politycznych. Wyborcy kierowali się nie ich programami a przywódcami. Między nimi dochodziło do walk personalnych. O niestabilności greckiej demokracji świadczył fakt, że od II wojny światowej aż do zamachu stanu w 1967 roku na arenie politycznej wystąpiło aż 95 partii politycznych. Dnia 21 kwietnia 1967 roku faszystowska junta wojskowa pod kierownictwem wyszkolonego w USA wieloletniego szefa wywiadu wojskowego płk Jeoriosa Papadopulosa, dokonała zamachu i wprowadziła jawną dyktaturę wojskową. Konstytucja została zlikwidowana, parlament i wszelkie organizacje. W kraju zapanował terror. Zapełniły się więżenia i obozy koncentracyjne. Tragedia jaką spotkała Greków to:

Od 21 do 30 kwietnia 1967 roku
aresztowanych 8.270 osób
6.188 osób zesłano do obozu.

Zachowaniem króla Konstantego II był kompromis z juntą Papadopoulosa i powołanie premiera Konstantionsa Kolliasa przewodniczącego Najwyższego Sądu Kasacyjnego. Mimo to junta działała wbrew i bez poparcia Greków. Próbowała wciągnąć bez rezultatu do władzy partii prawicowych, które zorientowały się czym to pachnie. Konstanty II i część greckiej klasy średniej próbowała obalić dyktaturę w drodze kontrzamachu z 13 grudnia 1967 roku. W przypadku powodzenia chcieli przekazać władze partią prawicowym. Ponieśli porażkę. Konstanty II wraz z rodziną opuścił Grecję. Od tego momentu przypatrywał się sytuacji w kraju najpierw z Rzymu, a potem z Londynu. Jego powrót do kraju, zależał już tylko od samych Greków, umęczonych przez następne siedem ciężkich lat rządami junty. Junta oficjalnie pozostawiła króla na tronie, mianując kolejnych marionetkowych regentów w tym samego przywódcy Papadopoulosa. W 1973 roku junta zniosła monarchię, a sam Konstanty II wierzył jeszcze, że wróci na tron.

Szansa dla niego pojawiła się rok później, gdy po odsunięciu junty od władzy, nowe rozpisały referendum w sprawie ustroju w Grecji. Zwolennicy monarchii mieli swobodę agitacji, tak samo monarcha. Konstanty II przekonywał w greckiej telewizji, że gdy wróci na tron zachowa neutralność i nie będzie się mieszać do spraw politycznych. Poważne greckie dzienniki prawicowe oraz trzy wielkie organizacje rojalistyczne i przeszło trzysta pomniejszych organizacji prowadziła intensywną kampanię pod hasłem „Orle, powracaj do ojczyzny”. Cały kraj został zalany olbrzymią ilością ulotek, broszurek i plakatów rojalistycznych. Najprawdopodobniej kampanię greckich monarchistów wspierał finansowo szach Iranu, który wyasygnował na ten cel milion dolarów. Wśród występujących anonimowo krajowych ofiarodawców, zwolenników króla figurowali armatorzy, przemysłowcy i bogaci biznesmeni. Mimo to Konstanty II przegrał, 70% Greków nie chciało monarchii. Republikanie mieli dużo argumentów, ale samych Greków nie było trudno przekonywać do ostatecznej decyzji. Trzeba pamiętać, że deklaracje króla były bez pokrycia, ze względu na jego przeszłość. Dymisjonując premiera Papandreu przyczynił się do chaosu, który stał się „zielonym światłem” dla puczu „czarnych pułkowników” i początkiem junty wojskowej. Przypomnieć trzeba też, że Konstanty II podpisywał bez wahania wszystkie ustawy wyjątkowe oraz dekrety, które podsunęli mu wojskowi (wśród nich dekret proklamujący stan wyjątkowy i wprowadzający nadzwyczajne sądy wojskowe). Kiedy znalazł się na emigracji nadal pobierał pobory z listy cywilnej aż do momentu, gdy przestał być greckim monarchom. Instytucja monarchii zafundowała do 1974 roku Grekom cztery rewolucje i 30 zamachów stanów. Królowie z dynastii Gluecksburgów (Oldenburgów) nigdy nie identyfikowali się z Grekami i ich interesami.

Dziś osoba Konstantego II jest przez większość Greków oceniana negatywnie. Kiedy w 1995 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał Grecji oddać majątek byłem królowi, który pozostawił wyjeżdżając w 1967 roku wzbudziła protesty społeczne i w pełni zrozumiałe oburzenie. Konstanty oraz jego rodzina musieli symbolicznie ponownie oddać je Grekom. Zrobili to tylko, by nie narazić się znowu na krytykę ze strony samych Greków. Niestety mimo, że od ostatecznego zerwania z przeszłością i usunięcia Oldenburgów z tronu, ustanowienia republiki, minęło wiele lat, władze znowu zawiodły grecki naród, który ponownie został przez nieswój kryzys ukarany, zmuszony do wyjścia na ulicę, broniąc swoich praw. Grecja jest świetnym przykładem kompromitacji ustroju, który przechodząc różne przeobrażenia, zawiódł społeczeństwo, wynosząc do władzy ludzi, dbających wyłącznie o własny interes. Konstanty II odpowiedzialny za pogłębienie kryzysu państwowego, utrzymania podziałów społecznych, wywołania tragedii, jaką były rządy pułkowników, cieszy się szacunkiem koronowanych głów Europy, jest szwagrem duńskiej królowej Małgorzaty II i hiszpańskiego króla Jana Karola. Przyjmuje go u siebie Elżbieta II, jest bowiem jej i jej męża bliskim kuzynem. W 1982 roku został chrzestnym księcia Williama. Za jego decyzje, powinien odpowiadać, tak jak członkowie junty osądzeni w 1975 roku. Niestety jego pokrewieństwo z królami Europy uratowało mu skórę, mogąc żyć nad Tamizą spokojnie, gdy ofiary reżimu cierpią do dziś. Za żart może zakrawać ten o to komunikat, który wydał w sprawie ostatnich wydarzeń w Grecji na swojej stronie internetowej:

„Zdaje sobie sprawę ze zbiorowego uczucia smutku i żalu, który jest
większy niż poczucie odpowiedzialności.
Kiedy gniew wybucha, kiedy trudno jest dostrzec nadzieję, to uczucie wyraża się przez
reakcję i przemoc.
Jednak dla Grecji i jej ludu nie czas teraz na poddawanie się wściekłości,
która może wystąpić. Teraz jest czas, aby stanąć w obronie naszej wiary
w demokracje. To czas, żeby pamiętać, że panującym nad przeciwnościami,
w oparciu o niezawodną silę,
którą gromadzimy w jedności.
Dla Grecji, aby osiągnąć pierwszy, bolesny krok
wyjścia z recesji naród musi
przezwyciężyć kryzys polityczny i społeczny
poprzez oddzielenie ich od kryzysu gospodarczego.
Jak w przypadku każdego przełomu,
będzie to wymagało zarówno siły,
jak i cierpliwości.
Demokracja zapewnia wolność,
ekspresję, sposoby zwalczania niesprawiedliwości i wigoru
pozwalający Grecji na stały wzrost.
Pięć tygodni temu w Pilio (w Grecji)zaproponowałem „że możemy
osiągnąć punkt, w którym mógłby
odbyć się skoordynowany pokojowy protest,
przypominający to, co inspirowało ludzi w Północnej Irlandii kilka lat temu,
kiedy w jednolitych, milczących marszach wyrażali ducha narodu
przeciwko tym,
którzy ranili ich kraj,
demokracje i obywateli. To była postawa narodu przeciwko terroryzmowi;
to jak wierzę, powinien być krzyk do tych,
którzy zagrażają demokracji w Grecji.
Jeśli ludzie ulegną, staną się ofiarami,
jeśli będą reagować, staną się drapieżnikami.
Jeśli poprzez mądrość pokoju i siłę solidarności,
wzniosą się ponad ból niesprawiedliwości naród
zwycięży i rozjaśni drogę dla następnej
generacji i dla reszty świata”.

Z tego komunikatu wynika, że król będący kilka dekad temu hamulcem greckiej demokracji, odwołuje się do niej we wzniosłych słowach. Na szczęście Grecy mają własny rozum i nie zainteresowali się zbytnio tym komunikatem. Nie odnotowały tego zbytnio media.

Konstanty II został nazwany przeze mnie królem malowanym, gdyż w latach 60-tych był ówczesnym celebrytą. Pół biedy, gdyby nim tylko był. Szkody jakie wyrządził swoimi decyzjami nie da się już cofnąć. Grecy w większości cieszą się, że żyje on z dala od spraw kraju, który on i jego przodkowie traktowali po macoszemu.

RobertHist

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.