Krótka historia McDonalds Workers` Resistance
Krótka historia MWR (Ruch Oporu Pracowników McDonalda), związku pracowników McDonalda w Wielkiej Brytanii walczących o możliwość organizacji w międzynarodowym i anty-związkowym gigancie. Byli młodzi, dynamiczni i pełni entuzjazmu, niestety w 2004 roku MWR bardzo osłabł.
Ludzie tworzący MWR na samym początku zaczęli pracować w McDonaldzie w Glasgow, w Szkocji między 1996 a 1999. Między nami był Shlonghoover, który nigdy nie miał dobrej gadki, Zotard, który miał wypasione spodnie, Funnywump, którego zwolnili z Burger Kinga, Webel, który który za dużo czytał, Bouncer, który za dużo pił, nałogowiec Casper, nałogowiec Why-Bird, zadymiarz Benjamin i dezerter Pes. Pracowaliśmy w McDonalds z różnych powodów, ale głównie z desperacji. Byliśmy raczej dobrymi pracownikami, zdarzało nam się nawet czasami zdobyć nagrodę dla najlepszego pracownika miesiąca. Gdy w 1998 obiecano nam dodatkowe pieniądze, a potem nie chciano nam ich wypłacić, pewnej nocy w pubie ktoś wpadł na pomysł, że powinniśmy założyć związek zawodowy! Ponieważ nie było żadnego związku zawodowego, który by nam odpowiadał postanowiliśmy spróbować i założyć nasz własny. Zebraliśmy podpisy od 40 osób z 60-osobowej załogi, ale kiedy zastanawialiśmy się co z nimi dalej zrobić, rotacja personelu była tak duża, że ponad połowa osób, które złożyły swój podpis odeszła, albo została zwolniona. Czując, że nasz pomysł poniósł klęskę zrobiliśmy jedyną logiczną rzecz – poddaliśmy się.
Ale pomysł powrócił parę miesięcy później. Do licha z tym, pomyśleliśmy, może prawo nigdy nie uzna naszej organizacji, ale to nie oznacza, że nie możemy jej mieć! Zorganizowaliśmy podziemną komórkę około 15 pracowników. Nasza pierwsza duża akcja odbyła się w styczniu 1999 roku, kiedy zakłóciliśmy nocną zmianę przeprowadzając atak śnieżkowy. Zaczęliśmy trzymać się razem w pracy, a że nie mieliśmy wystarczająco długich przerw, więc spotykaliśmy się też po jej zakończeniu. Pensje poszły w górę, tempo pracy spadło i my byliśmy zdecydowanie szczęśliwsi niż wcześniej. Nawet zaczęliśmy wprowadzać demokrację bezpośrednią (chociaż wówczas jeszcze nie znaliśmy tego pojęcia) i wybraliśmy odwoływalnego w każdej chwili delegata. Natychmiast zaczęliśmy zwalczać rasizm oraz inne uprzedzenia w nas samych i innych osobach, uczyliśmy się szybko. Kiedy nadeszło nowe tysiąclecie, ludzie zaczęli popadać w marazm, marzyć o dostaniu nowej pracy lub woleli zasiłek dla bezrobotnych niż McDonalda.
Ci, którzy zostali, stawali się coraz bardziej sfrustrowani: zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, za wyjątkiem zwolnienia się. Zdaliśmy sobie sprawę, że niemożliwym jest walka z McDonaldem w jednej restauracji; musimy rozprzestrzeniać rebelię do innych restauracji McDonalds w Wielkiej Brytanii i na świecie. Zaczęliśmy pracować nad pierwszym wydaniem McSues, satyrycznego magazynu wyszydzającego gówno warty szmatławiec McNews. W większości pierwsze wydanie było przepełnione żartami z domniemanej pedofilii Ronalda McDonalda (symboliczny atak na korporację przedstawiony był jako nasza retrospektywna obrona). Skontaktowaliśmy się z paroma pracownikami w Anglii, prośbą i groźbą przekonaliśmy ich o potrzebie założenia MWR w swoich restauracjach. 12 października 2000 roku ujawniliśmy się i McSues, ku naszemu zaskoczeniu, natychmiast odniosło sukces. Z pomocą autonomicznych grup i życzliwych nam drukarzy, wydrukowaliśmy 2000 kopii i założyliśmy adres e-mail, gdzie pracownicy mogli zgłaszać zapotrzebowanie na pismo. Reklamowaliśmy naszą gazetę na McSpotlight i różni ludzie pomagali nam w jej dystrybucji w swoich lokalach McDs. Kopie wysyłane były wszędzie, od Szwecji po Nową Zelandię, były nawet greckie i czeskie wersje! Kiedy tylko pracownicy zaczęli działać my dodawaliśmy im odwagi, wielu z nich było bardzo pomocnych i wszyscy zgadzali się, że trzeba coś zrobić. Otworzyliśmy skrzynkę pocztową, więc mogliśmy odbierać listy unikając kontroli McDonalda, ale ktoś ciągle wywalał nasze listy. Hmmm. W Boże Narodzenie wysłaliśmy wyższemu kierownictwu kartkę świąteczną, wciąż czekamy na kartkę od nich.
Zaczęliśmy traktować sprawy poważniej niż na początku, dostawaliśmy dużo e-maili proszących o radę w wielu sprawach. Potem ludzie zaczęli pytać nas o zdanie w sprawie „płaszczyzny anarchistycznej” i innych rzeczy, o których nigdy nie słyszeliśmy (myśleliśmy, że chodzi o Sex Pistols lub Gary Glitter Tribute Band). Musieliśmy szybko się uczyć! Idee, które rozwijaliśmy nie zmieniły się bardzo.
Potem skontaktował się z nami jakiś miły facet, który chciał zrobić z nami wywiad do magazynu The Face. Znaliśmy już paru dziennikarzy, ale The Face... nieźle, nie? Wciąż rozmawialiśmy z innymi pracownikami McDonalds w całej Wielkiej Brytanii i na całym świecie. Zaprzyjaźniliśmy się z ludźmi z Workers Resistance Against McDonalds (Pracowniczy ruch oporu przeciwko McDonalds) i z kontrowersyjnego McDonalds International Liberation Front (Międzynarodowy Front Wyzwolenia McDonalds) oraz wysłaliśmy materiały do pracowników, którzy chcą zorganizować walkę u siebie. Słuchaliśmy inspirujących historii o kampaniach i akcjach bezpośrednich w różnych McDonaldach, kiedy ludzie odnosili małe zwycięstwa lub gdy ich akcja była jedynie zemstą. Zaczęliśmy dzielić się wieloma informacjami – nawet gdy nasze szeregi topniały do grupy złożonej z Bouncera, Webela, Wumpa, Zotarda, Caspera i Why-Birda. Problemem było to, że wiedzieliśmy, że McDonald na nas poluje i musieliśmy się tak ukrywać, że nie mogliśmy zwerbować nikogo do naszej grupy. Potem wykluczyliśmy Why-Birda, ponieważ był nałogowcem, który nigdy nie pojawiał się na spotkaniach.
Pomimo to, zrobiliśmy drugi numer McSues i rozwinęliśmy propozycję globalnego strajku pracowników McDonalda. Zaczęliśmy organizować regularne, cotygodniowe spotkania, zamiast być razem tylko wtedy, gdy ktoś mógł być udupiony. Wtedy Casper nagrał fragmenty naszego spotkania. Nadszedł 11 września 2001 i wydaliśmy oświadczenie w tej sprawie.
Pod koniec 2001 roku, MWR był już odnoszącą sukcesy grupą, zaczęliśmy pracować nad stroną internetową. Nie znaliśmy podstaw obsługi komputera, myśleliśmy, że Windows 2000 to firma zajmująca się produkcją okien. Strona internetowa wyglądała nawet gorzej niż teraz. Pracowaliśmy nad nią dzień i noc, a Bouncer opuścił trzy dni pracy, o czym nie wspomniał na internetowych i pracowniczych dyskusjach. Ale mimo, że początek naszej strony był wielką klapą, pojawiło się na niej wiele hitów, słowa docierały do pracowników i dostawaliśmy tyle e-maili, że nie mogliśmy nadążyć z odpowiadaniem na nie. Zaczęliśmy tworzyć wielką listę kontaktów i wysyłać do nich co miesiąc biuletyn. Potem Loaded napisał o nas miły artykuł. W tym czasie dodawaliśmy regularnie wiadomości na naszą stronę. Wtedy stworzyliśmy The Alternative Crew Handbook (Alternatywny Podręcznik dla Załogi), to była prawdopodobnie najpopularniejsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiliśmy. Setki pracowników przeczytało ją pierwszego dnia i każdy chciał dołączyć swoje sugestie o własnej taktyce uników w pracy – nie mogliśmy nadążyć!
Wykonywaliśmy wiele funkcji związku, tłumaczyliśmy pracownikom ich prawa, radziliśmy, pomagaliśmy, albo tylko publikowaliśmy. Odpowiadaliśmy na wszystkiego rodzaju pytania od gwałtów po problem owłosienia twarzy. MWR Midlands zaczęło się od naszej strony, potem MWR Menchester, faktycznie MWR rozprzestrzeniło się na cały świat. Pracowaliśmy jak szaleni, żeby upublicznić nasz dzień globalnego strajku, sprawy szły naprawdę dobrze – pracownicy byli naprawdę wkurzeni! Sformalizowaliśmy nasze podstawowe zasady i założyliśmy system kontaktów lokalnych. Chodziliśmy na konferencje, udzielaliśmy wywiadów, starając się skontaktować z jak największą ilością pracowników, inni rozdawali ulotki, naklejali wlepy, robili graffiti na swoich restauracjach, aby rozreklamować dzień międzynarodowej akcji. Kiedy wreszcie nadszedł wyczekiwany dzień, byliśmy totalnie wykończeni. Rankiem przed akcją Bouncer pił przez dwa dni, wziął coś, upadł pod płotem i obudził się w szpitalu, który w rzeczywistości wcale mu nie pomógł. Jak wszystko co robiliśmy, nasza akcja obróciła się w farsę. Krążyły pogłoski o dodatkowej ochronie w McDonaldach wzdłuż Glasgow, więc przenieśliśmy się do innego miasta, zgubiliśmy się i mogliśmy znaleźć tylko jeden McDonald, który był w dodatku otwarty przez prawie całą noc, więc wzięliśmy spray i malowaliśmy na ścianie... w pobliżu McDonalda. Ale następnego dnia, kiedy kończyliśmy rozdawanie ulotek pracownikom w kolejnym mieście, Międzynarodowy McStrajk stał się masowy! Odbyły się podobne strajki w Londynie i Paryżu, praca stanęła w Moskwie, blokada w Mediolanie, ulotki, pikiety, marsze, "nagłe zachorowania", sabotaże, od Adelajdy po Aberdeen, od Mediolanu do Malmo, Międzynarodowy McStrajk przeszedł nasze oczekiwania! A Wump próbował mówić po włosku do ludzi przez komórkę do setek ludzi blokujących McDonald w Mediolanie.
Nakręciliśmy się trochę. Na Europejskim forum Społecznym we Florencji, zgodziliśmy się przyłączyć do akcji, żeby wpierać powszechną rebelię w Argentynie. W krótkim zawiadomieniu poinformowaliśmy o organizacji Międzynarodowego McGo-Slow as Fuck! Nie poszło tak, jak to sobie wyobrażaliśmy, choć przeprowadziliśmy akcję w sobotę przed Bożym Narodzeniem, co spowodowało powstanie sporej kolejki. W tym czasie MWR był bardzo znany w środowisku pracowniczym, które (udawaliśmy, że nie wiemy o tym), musieliśmy słuchać naszych własnych żartów z naszej witryny. Zaczęło nas to wkurwiać. Mieliśmy kierowników, którzy opowiadali nam napisane przez nas dowcipy, spieprzających całą puentę.
Na początku 2003 pojawił się miły artykuł o nas w Counterpunch i rozesłaliśmy ankietę do wszystkich naszych kontaktów. Zaczęliśmy rozwijać federacyjną strukturę, o której Wump myśli teraz, że była dużym błędem. Wyprodukowaliśmy nasz pierwszy i jedyny roczny raport, który zawierał optymistyczne prognozy na nadchodzący rok. MWR w Brimingham złożyło propozycję, że powinniśmy zapoczątkować kampanię płacową i ci z nas, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii zdecydowali (wreszcie), że będziemy koncentrować się na tym, żeby wywalczyć £6.00 za godzinę. Byliśmy tak optymistycznie nastawieni po sukcesach minionego roku, że naprawdę myśleliśmy, że możemy przestraszyć ich i zmusić do podniesienia nam płac małym wysiłkiem. Jeżeli liczba naszych członków wzrośnie tak, jak w ciągu ostatniego roku, to możemy stanowić poważne zagrożenie. W rzeczywistości ludzie zaczęli odchodzić, rzucać pracę lub walkę. I żaden z pracowników w innych krajach nie wziął udziału w organizacji kampanii.
Przeciwstawiliśmy się wojnie i wzywaliśmy do brania udziału w marszach i protestach. Również stworzyliśmy jedyny w swoim rodzaju numer MockNews, który był czymś podobnym do McSues tylko krótszy i zamieszczony w Internecie. Ale sprawy nie rozwijały się dobrze, było nas coraz mniej i nasz demokratyczny system podejmowania decyzji nie sprawdzał się zbyt dobrze. Ludzie nie angażowali się tak bardzo. Wyglądało na to, że straciliśmy zdolność do inspirowania innych. Mieliśmy jedną rywalizującą z nami organizację, która chciała dyskutować o serze, podczas gdy my chcieliśmy rozmawiać o sprawiedliwości! Założyliśmy listę dyskusyjną by połączyć stare i nowe grupy, ale zapisało się tylko 70 osób, a żadna z grup naprawdę nie wspierała i nie promowała tego. Wydrukowaliśmy tysiące cholernych naklejek, żeby rozkręcić kampanię płacową, ale nie dało to takich efektów jak kiedyś. Tak samo było w pracy, nie mogliśmy już zainspirować naszych kolegów. Po wielu latach pracy w McDonaldzie było nam ciężko rozmawiać z nimi. Postanowiliśmy podzielić się naszymi doświadczeniami z Kanadyjskim Kongresem Pracy, w ciągu dwóch miesięcy, pozostali członkowie pierwszego MWR pojawili się razem po raz ostatni. Świat zatoczył koło. Na wezwanie do działania Wump zrobił wywiad z japońską organizacją Shop Fight i inny z francuskimi syndykalistami. Bouncer zareagował natychmiast i został zwolniony z dwóch nowych stanowisk. Odpowiedzią Caspra było skręcenie paru skrętów. Wszystko ucichło, póki nie podniósł się krzyk - „MWR umarło, niech żyje MWR!”
Może nowa generacja będzie chciała walczyć pod nazwą, która była zarazą dla McDonalda przez tak długi czas. Kiedyś znów wyzyskiwani powstaną przeciwko Tyranowi. Oto nasza propozycja dla ciebie: trzymaj się ideałów MWR i walcz o swoją godność, jak inni walczyli przed tobą. Przekazujemy ci symboliczną pochodnię. Teraz twoja kolej...
Oryginał artykułu znajduje się tu oraz na stronie McDonalds Workers` Resistance
Tłumaczenie: Dominika