Krótka pamięć Banku Światowego
Bank Światowy skrytykował Chiny za politykę udzielania kredytów państwom afrykańskim, w których łamie się prawa człowieka i gdzie nie ma przejrzystości finansowej. M.in. wskazano na poparcie Chin dla działań rządu Sudanu w Darfurze, wsparcia reżimu Mugabe w Zimbabwe, oraz tolerowanie korupcji w Angoli.
Bank Światowy raczy żartować. Chyba, że liczy na to, że nikt nie pamięta zaangażowania Banku we wspieranie dyktatorskich rządów Pinocheta w Chile, junty w Brazylii, Somozy w Nikaragui, Mobutu w Kongo/Zairze, Ceaucescu w Rumunii, ludobójcy Putina w Rosji, Suharto w Indonezji, Idrissa Deby w Czadzie, no i wreszcie samych totalitarnych Chin.
Nie trzeba wspominać, że pożyczki dla tych krajów były udzielane pomimo, że nie spełniały one kryteriów wiarygodności finansowej przyjętych przez sam Bank Światowy. Jedynym faktycznym warunkiem było sprzyjanie interesom wielkich państw kapitalistycznych.
Teraz, gdy Chiny bawią się w tą samą grę, głosy protestu ze strony banku brzmią cokolwiek fałszywie.