Marcinkewicz łapówkarzem?
Warszawski agent ubezpieczeniowy Ryszard Murat złożył w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Donosi prokuraturze, że Kazimierz Marcinkiewicz, jeszcze jako szeregowy poseł, miał przyjąć 200 tys. zł łapówki. Maciej Kujawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, potwierdził, że doniesienie wpłynęło i przekazano je do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola.
Agent ubezpieczeniowy poinformował też ministra spraw wewnętrznych, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ministra koordynatora ds. służb specjalnych, komendantów głównego i stołecznego policji, ministrów finansów i skarbu, Najwyższą Izbę Kontroli, szykowanego na szefa Centralnego Biura Antykorupcyjengo posła Mariusza Kamińskiego, polityków PiS-u i Platformy.
Artykuły na ten temat pojawiły się w Trybunie i na portalach internetowych.
Murat twierdzi, że pieniądze miał przekazać Zbigniew Pusz, były senator oraz wojewoda gorzowski. Jest on bliskim znajomym Marcinkewicza jeszcze z czasów Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Kasa miała pochodzić od Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego, które jest związane z Janem Monkiewiczem, byłym prezesem PZU. Monkiewicz jest dziś szefem Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych.
Ryszard Murat powiedział, że Pusz przekazywał pieniądze Marcinkiewiczowi od firm ubezpieczeniowych za "fałszywe doradztwo".