Nabici w offset – po raz kolejny
Ministerstwo obrony narodowej chce kolejnych umów offsetowych, pomimo że realizacja dotychczasowych umów budzi wiele wątpliwości. Tym razem minister Radek Sikorowski chce wpisać Polskę do kosztownego programu NAPMO polegającego na włączeniu polskiej przestrzeni powietrznej w obszar patrolowany przez samoloty radarowe AWACS należące do NATO.
Koszt udziału w programie wyniesie ok. 70 mln zł rocznie i będzie ponoszony przez MON. Resort zapewnia jednak, że może liczyć na zwrot tych środków - ok. 30% w formie udziału w offsecie bezpośrednim i kolejnych ok. 70% z tytułu podwykonawstwa niektórych elementów systemu.
Sądząc jednak po dotychczasowych wynikach programów offsetowych, faktycznie zrealizowany zostanie tylko ułamek tych inwestycji i to w taki sposób, który będzie korzystny przede wszystkim dla zagranicznych inwestorów. Np. umowy offsetowe związane z zakupem samolotów F-16 miały w roku 2003 zamknąć się sumą 517 mld USD, z czego zrealizowano niespełna 23%.
Tomasz Hypki, ekspertem wojskowym, wydawcą miesięcznika „Raport", powiedział w wywiadzie dla „Trybuny”:
Offset nie jest w praktyce realizowany, to jest głównie posunięcie propagandowe. Tego, co na świecie uznaje się za offset, w przypadku kontraktu związanego z zakupem F-16 u nas nie ma. Czyli nie ma zakupu nowoczesnych technologii, licencji, nie ma wsparcia dla Polski na rynkach krajów trzecich, ani wsparcia inwestycyjnego w trudnych dziedzinach, gdzie Polska ma problemy. Amerykanie jeżeli inwestują, to w branże, które są dla nich korzystne i tak rozliczają offset. Przykładem są PZL Rzeszów, które jak były w polskich rękach, przynosiły zysk, a odkąd są w rękach amerykańskich, przynoszą straty na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. Amerykanie rekompensują sobie konieczność wynikającą z umowy o inwestycjach w Polsce. Bo tutaj przedsiębiorstwo przynosi straty, a za granicą są generowane zyski. Jako offset są traktowane rozliczne inwestycje w przemyśle samochodowym - czy jakimś innym, które i tak byłyby prowadzone, bo są opłacalne. Weźmy zakłady samochodowe w Gliwicach. To dla General Motors bardzo korzystne przedsięwzięcie pod każdym względem.
PZL Mielec bezskutecznie wypatruje amerykańskiego zamówienia offsetowego na samoloty transportowe skytruck. Umowa kompensacyjna z Lockheed Martin, dostawcą myśliwców F-16 dla polskiej armii, przewiduje, że ten lotniczy potentat ułatwi sprzedaż przynajmniej 100 mieleckich samolotów na rynku USA.
Podobnie wygląda sprawa zakupu izraelskich rakiet "Spike". W myśl podpisanej dwa i pół roku temu umowy, izraelski koncern Rafael obiecał offset wart co najmniej 440 milionów dolarów. Do tej pory wykonał zobowiązania za mniej niż 10 procent tej kwoty.