Nie będziemy pytać, czy tarcza ma powstać
Marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski (PO) zleca sondaż, w którym zapyta mieszkańców Słupska, jakich życzą sobie inwestycji w zamian za ulokowanie w okolicy tarczy antyrakietowej Rząd nie wskazał oficjalnie miejsca, w którym Amerykanie mogliby umieścić elementy swojej tarczy antyrakietowej. Z przecieków wynika, że miałoby chodzić o leżące pod Słupskiem Redzikowo. Wójt gminy Słupsk Mariusz Chmiel pytał o to polskie władze, ale odpowiedzi nie otrzymał nawet od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W końcu wysłał list do ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce Victora Ashe'a. W poszukiwaniu danych o tarczy Chmiel napisał też do Agencji Rozwoju Obrony Antyrakietowej Stanów Zjednoczonych.
Aktywność wójta skrytykował szef MON Aleksander Szczygło. Teraz w sprawę włączył się samorząd województwa. Marszałek Jan Kozłowski (PO) zlecił zbadanie reprezentatywnej grupy mieszkańców Słupska i okolic na temat lokalizacji wojskowej bazy w Redzikowie.
- Nie będziemy pytać, czy tarcza ma powstać, bo ta decyzja należy do rządu - zastrzega Kozłowski, szef pomorskiej PO. - Chcemy dowiedzieć się, czy mieszkańcy widzą w tarczy zagrożenie, czy szansę na rozwój i ewentualnie jakiej rekompensaty oczekują od rządu.
Sondaż oburza posłankę Jolantę Szczypińską, która kieruje PiS-em w okręgu gdyńsko-słupskim.
- Pytanie mieszkańców, jakich inwestycji sobie życzą jest obłudnym działaniem Platformy, która przez lata nie interesowała się regionem
słupskim. W sprawie lokalizacji tarczy nie podjęto jeszcze żadnej decyzji. Sondaż ma służyć politycznej walce z PiS-em - ocenia posłanka.
Kozłowski: - Pytamy, bo dobry gospodarz interesuje się tym, co ma powstać na jego terenie. Badanie opinii powinien zlecić rząd. Nie
zlecił, więc go wyręczamy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto