Obama: wilk w owczej skórze
Kandydat na prezydenta Partii Demokratycznej w USA, Barack Obama, próbuje stworzyć na swój użytek wizerunek pokojowego polityka, który zerwie z brutalnym i imperialnym stylem polityki zagranicznej prezydenta Busha.
Dowodem jego odmiennego podejścia ma być obietnica wycofania wojsk USA z Iraku do 2010 r. Według Obamy, w Iraku miałoby pozostać 50 tys. żołnierzy. Obecnie, w Iraku przebywa około 148 tys. amerykańskich żołnierzy.
Nic nie wskazuje jednak na to, żeby Obama zamierzał zrezygnować z militarnych awantur.
Po spotkaniu z francuskim prezydentem Sarkozym, Obama podziękował mu za obietnice wysłania większej liczby wojsk do Afganistanu. Sam kandydat na prezydenta USA obiecuje, że wyśle do Afganistanu 10 tys. żołnierzy oraz że będzie przeprowadzał ataki na terytorium Pakistanu.
Obama z całą pewnością potrafi wysławiać się składniej niż Bush, ale czy to wystarczy, żeby oszukać zwolenników natychmiastowej zmiany militarystycznej polityki USA?
Na pewno również w Polsce nie zabraknie naiwnych, którzy uwierzą w to, że wybór Obamy może cokolwiek zmienić w tym temacie.