Palacy zostaną dłużej w Iraku
"Flaga na maszt, Irak jest nasz!"
Faktycznie jest nasz, a dzięki trzeźwości umysłów niezastąpionych taktyków z MON pozostanie nasz również do lipca 2007 roku. Nie jest to oczywiście zasługa tylko kadr dowódczych. Każdy z nas może się czuć dumny, że swymi podatkami wspiera tak szczytny cel, jakim jest wojna z terroryzmem.
Wymiana "naszych chłopców" nastąpi w styczniu przyszłego roku równolegle do odlotu sił "pokojowych" (w orwellowskim znaczeniu tego słowa) do Afganistanu. Swoją drogą 30 października pojawiły się informacje w "Rzeczpospolitej", że ponad tysięczna grupa bojowników o demokrację intensywnie trenuje przed misją.
Jak donoszą zaprzyjaźnione służby wywiadowcze "Życia Warszawy" -
Sprawa dalszej obecności Polaków w Iraku była jednym z tematów rozmowy, jaką 30 października odbyli szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak i ambasador USA w Polsce Victor Ashe. "Rozmawiamy na ten temat z naszymi sojusznikami z koalicji antyterrorystycznej. Żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły" - powiedział "ŻW" szef BBN.
Niestety, wypowiedź pana Stasiaka, że "decyzje nie zapadły" jest w dość poważnej sprzeczności logicznej z faktem przyznania funduszy na wspólną akcję z Wujkiem Samem w budżecie na 2007 rok.