Piertozawodsk: Przeciw proputinowskiemu "samorządowi" studenckiemu

Świat | Represje | Ruch anarchistyczny

We wrześniu, na początku nowego semestru akademickiego anarchiści z Piertozawodska (miasto w północno zachodniej części Rosji, w republice Karelii) rozpoczęli kampanię przeciwko oficjalnemu studenckiemu ciału przedstawicielskiemu na tamtejszym uniwersytecie. Oficjalny "samorząd" studencki nie reprezentuje ani nie robi nic dla studentów, jest za to kontrolowany przez proputinowski ruch młodzieżowy "Nasi".

Zorganizowano również akcję rozdawania ulotek demaskujących poczynania poczynania rady studenckiej, włączając w to oskarżenia o korupcję i skrajne upolitycznienie - oprócz dorocznych juwenaliów, cała reszta wydarzeń inicjowanych przez radę jest związana z organizowaniem poparcia politycznego dla partii Jedna Rosja. W związku ze sprzeciwem wynikającym z zaistniałej sytuacji 28 września powołano do życia "Wolny, Alternatywny Związek Studentów" (ASSP). Najbliższymi celami, jakie postawiła sobie ASSP jest walka z prywatyzacją szkolnictwa wyższego oraz systemem państwowych egzaminów, podczas których dochodzi do korumpowania osób odpowiedzialnych za ich przeprowadzenie przez bogatszych uczniów.

Spotkanie założycielskie ASSP było przeciętnym sukcesem, ale akcja bojkotu podejmowania działań w wraz z oficjlaną rada studencką można nazwać sukcesem anarchistów. W tym roku z oficjalną rada działa o 70% mniej ludzi niż w roku ubiegłym! To z pewnością zaniepokoiło władze Państwowego Uniwersytetu w Pietrozawodsku.

8 października rada studencka pietrozawodskiego uniwersytetu "w imieniu wszystkich studentów" obchodziła urodziny Władymira Putina. Była to oczywista, wzbudzająca kontrowersje drwina z reszty studentów, bowiem radę studencką kontrolują młodzi karierowicze z ruchu "Nasi" oraz "Jednej Rosji".

Sensem akcji było spędzenie jak największej liczby "aktywnych" studentów w hol uniwersytetu i wspólna fotografia w koszulkach rady studenckiej. Karierowicze zapowiadali 300 - 400 osób, stawiło się 30-osobowe stadko. 12 anarchistów działających na uniwersytecie zorganizowało kontrakcję. Przyszli w koszulkach z naklejonym na nie wizerunkiem Putina stylizowanym na Hitlera i podpisem "Po co Wołodka zgolił wąsy?" Zaczęli skandować "Heil Putin", "Jesteś największym dyktatorem" oraz "Urodzinowe życzenia naszemu carowi i bogu!"

Uczestnicy kontrakcji cały czas stawali na czele wspólnego zdjęcia skutecznie uniemożliwiając zrobienie poprawnej, hołubiącej Putina fotki. Po jakimś czasie przybyła ochrona oraz policja. Anarchiści przewidzieli jednak zadziałanie sił represji i w momencie przybycia mundurowych pozbyli się wizerunku Putina, przemieszali ze zgromadzonymi i opuścili obiekt różnymi wyjściami. Policja przeczesywała jeszcze jakiś czas teren przy uniwersytecie w poszukiwaniu protestujących przeciw prezydentowi "ekstremistów" jednak bez większych rezultatów. Część "winnych" odnaleziono dopiero później dzięki zaangażowaniu praworządnych obywateli ruchu "Nasi".

Działania ASSP zwróciły uwagę władz i spowodowały wszczęcie śledztwa przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa przeciwko studentom, którzy brali udział w akcji. Jednego FSBowcy zwinęli wprost z zajęć z instytutu, na którym się uczy - natychmiast wytoczono mu sprawę o udział w nielegalnym zgromadzeniu, uniemożliwiono kontakt z prawnikiem i nałożono karę 1000 rubli. Inni działacze ASSP odbyli "nieformalne" rozmowy z policjantami, którzy odradzili dalszą działalność. Dziennikarz, którzy robił reportaż o "Wolnym, Alternatywnym Związku Studentów" został poinformowany przez agentów FSB, że jest to temat "niepożądany" - nie opublikował swojego materiału.

Członkowie ruchu "Nasi" we współpracy z policją sformowali oddział, który zrywa i niszczy wszystkie rozwieszanie na uniwersytecie i w mieście plakaty informujące o spotkaniach i akcja ASSP. Zdarzyła sie również sytuacja, gdy rozwieszono plakaty-prowokację z błędna datą, by zniechęcić do współpracy a ASSP ewentualnych studentów bądź studentki.

24 października miała miejsce kolejna rozprawa przeciwko ujętym uczestnikom antyputinowskiej akcji. Sprawa wzbudziła zainteresowanie opinii publicznej, do sadu przybyli dziennikarze, przedstawiciele Federalnej Służby Bezpieczeństwa, członkowie partii Jedna Rosja, karierowicze z rady studenckiej (ruch "Nasi"), ochroniarze uniwersyteccy i studenci z ASSP. Oskarżenie dotyczy uczestnictwa w nielegalnej pikiecie pomimo, iż nie trzeba ubiegać się o żadne pozwolenia zgromadzeń w murach uniwersytetu.

Obrona dowodziła, że oskarżeni tylko dołączyli do oficjalnej pikiety zarejestrowanej przez działaczy ruchu "Nasi" i że ochrona uniwersytecka nie jest oficjalnymi silami porządkowymi i nie miała prawa użyć siły. Fakty idealnie pasowały do argumentów obrony, jednak ostatecznie sędzia nieśmiało wydukał wyrok 1000 rubli grzywny za "chuligaństwo i przeklinanie", jakby był zawstydzony faktem spełniania płynących z góry zarządzeń.

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że represje przeciwko uniwersyteckim dysydentom będą kontynuowane, ale działacze i działaczki ASSP zapewniają, że walka z uniweryteckim establishmentem również będzie kontynuowana.


Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.