Polityczne deklaracje
Dzisiaj przedstawię ostatnie dwa przykłady wielkich deklaracji politycznych. Pierwsza okazuje się być świadomym oszustwem, druga zaś propagandowym zabiegiem marketingowym. Zaczniemy od naszego rodzimego kraju. Chodzi o Zbigniewa Religę, Ministra Zdrowia. Obiecał on na posiedzeniu Polskiej Ligi Transplantacyjnej, że wszystkie przeszczepy w Polsce, będą refundowane. W obecności kilkuset znamiennych gości dał słowo honoru. Okazało się jednak, że słowa nie dotrzymał. Rzecznik szefa resoru zdrowia w imieniu swojego przełożonego twierdzi, że z tak ogólnego stwierdzenia trudno wyciągać szczegółowe wnioski. Ministerstwo zdrowia umywa więc ręce, a szpital zadłużył się o 88 tysięcy złotych.
Drugi przykład pochodzi z Francji. Tam walka polityczna toczy się między innymi o kwestie edukacji. A jest o co walczyć, ponieważ każdy zorientowany obywatel tego kraju wie, że zmiany w szkolnictwie są niezbędne. Co ambitniejszy polityk prześciga się więc w deklarowaniu słodkich obietnic. Szczyt samego siebie przeszedł Francois Bayrou, który stwierdził, że jeśli zostanie prezydentem, wszyscy uczniowie kończący podstawówkę będą umieli czytać i pisać. Niebywałe, nieprawdaż ? Zapytany, jak chce to osiągnąć, nie odpowiedział. Wystarczy promienny uśmiech, dobre samopoczucie oraz śpiewka w podparyskiej dzielnicy, gdzie mieszkają biedni emigranci i kto wie, może przekona do siebie otumaniony elektorat.