Prawo do kontramanifestacji mają tylko NOP i patriotyczne świry
W Warszawie rozpoczęły się represje za akcje z 7.10.06. Tego dnia, podczas marszów anty- i prorządowych w Warszawie, 6-osobowa grupa wyskoczyła przed czoło demonstracji LPR i rozwinęła nieprzychylny tej partii transparent. Pięciu z nich ma odpowiadać za "próbę zakłócenia zalegalizowanej demonstracji".(art. 52 par 1 KW). Także pan Zbigniew, który miesiąc temu wziął udział w marszu Platformy Obywatelskiej ma sprawę. Nie jest on członkiem żadnej partii politycznej, ale nie podoba mu się to, co się ostatnio dzieje i wybrał się na marsz.
Po wiecu pan Zbigniew wsiadł do samochodu, odwiedził galerię w centrum stolicy i ruszył w kierunku domu. Transparent na drewnianym kiju wetknął do auta przez otwarty szyberdach. Każdy przechodzień mógł z łatwością odczytać napis: "PiS=PZPR".
Kiedy przejeżdżał ul. Świętokrzyską trwał akurat wiec Prawa i Sprawiedliwości. Gdy dojechał do skrzyżowania z Marszałkowską, został zatrzymany przez patrol policji.
- Trzy razy pytałem się o powód zatrzymania, czy mam niesprawny samochód, czy może jechałem nieprzepisowo, czy przeszkadza im mój transparent. Ale niczego się nie dowiedziałem. - relacjonował Pan Zbigniew dla GW. - Policjanci wypytywali mnie o różne rzeczy, m.in. zarobki żony. Puścili po pół godzinie.
Dwa tygodnie później, dostał wezwanie na posterunek. Tam dowiedział się, że jest podejrzany o złamanie art. 52 kodeksu wykroczeń. Par. 1, pkt 1, brzmi: "Kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub przebiegu niezakazanego zgromadzenia, podlega karze aresztu do 14 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny".
Nie wiadomo ile osób dostało wezwanie w związku z akcjami 7 października.