Ruszył proces ws. Halemby
Rozpoczął się proces ws. wybuchu w kopalni Halemba w którym zginęły 23 osoby. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 osób: dyrektor, były główny inżynier kopalni, dyspozytorzy, sztygarzy oraz właściciel firmy, która wykonywała prace na rzecz kopalni. Wg. prokuratury do wypadku doszło, bo łamano przepisy i fałszowano odczyty z metanomierzy.
Dyrektor kopalni miał otrzymywać wydruki, z których wynikało, że stężenie metanu przekracza dopuszczalne normy. Zlekceważył jednak to zagrożenie, nie przerwał robót i nie kazał wycofać ludzi z zagrożonego rejonu. - Robili to z chciwości, bo dla kopalni liczył się tylko zysk, a nie życie ludzi - powiedziała Gazecie Wyborczej wdowa po jednym z zabitych.
Proces potrwa prawdopodobnie kilka lat, trzeba przesłuchać aż 356 świadków. Oskarżeni do niczego się nie przyznają. Większość z nich nadal związana jest z górnictwem. Pracują w kopalni Halemba, w Kompanii Węglowej lub w firmach związanych z przemysłem węglowym. Kazimierz D., były dyrektor kopalni, na emeryturze dorabia w firmie handlującej maszynami górniczymi.
Źródło: gazeta.pl