To ostatnia niedziela... Rustam o swoim aresztowaniu

Publicystyka

O aresztowaniu Rustama w Tiumieniu na Syberii pisaliśmy już tutaj. Poniżej przedstawiamy tekst napisany przez Rustama po wyjściu z aresztu.

- Dlaczego w Polsce nie zostałeś?- pyta operacyjny
- Wolałem wrócić – roześmiałem się.

***

Przyjdzie mi samemu opisać moją historię, bo obrośnie mitami i legendami, nie zawsze według „Morfologii czarodziejskiej bajki”. Nie ma zbyt wiele czasu, więc będę wrzucał po kawałku bez korekty, ale daruje mi to zasada czystości gatunku, której się trzymałem.

1. Zima, grudzień.

„W dalekich krajach przy akompaniamencie fletów i trąbek, zrozumiałem: tyranów tworzą niewolnicy, a nie niewolników tyranie” Aleksander Dolski „1825, trzynasty grudnia”

Na początku grudnia, znów kogoś w żółtym domu * zbiesiło by „stłoczyć dysydentów”- a może w Dużym domu, na Sowieckiej…** a może jeszcze gdzie indziej. Dzielnicowi zaczęli się rozbiegać.
Rozbudziły się liczne wewnętrzne organy, które w grupach, pod osłoną tajemnicy ulegały podnieceniu minionych dni.

Jeśli wierzyć protokołom, które mi wydali, 4 grudnia założono sprawę o pomazanie farbą 1 kwietnia budynku Obwodowego Komisariatu Wojskowego, podobno napisali coś nieprzyzwoitego. 11 grudnia założyli jeszcze 2 sprawy o obrzucenie farba Komisariatu rejonów Kalinińskiego i Centralnego.
O ile sobie przypominam, w Tłumieniu budynki Wojskowych Komisariatów obrzucano farbą wiele lat, po kilka razy do roku, nikt nigdy nie robił z tego sprawy i po każdym takim ataku malowali je na nowo.

20 stycznia 3 sprawy połączyli w jedną: art. 214 „wandalizm” (ale za to nie wsadzają), więc po moim zamknięciu zmienili na „zbiorowy wandalizm” za który można ukarać do 3 lat.

21-ego kiedy z przyjaciółmi zapaliliśmy znicze pod portretami zamordowanych Nasti Baburovej i Stanisława Markiełowa na pl. Bojowników Rewolucji a potem w Parku „ Berezovaja roshha” mocy prawnej nabierało pozwolenie na rewizje mojego mieszkania. Już wtedy jawnie nas śledzili, ale nie ruszali. Na co oni czekali do 29-ego? Nie wiem.

„Kto jest gotów posiedzieć za swoje przekonania?” spacerując po „ Berezovoj roshhe” filozoficznie rzuciła Cincinati „przynajmniej kilku jest gotowych”- odpowiedziałem.

* Budynek władz Obwodu Tiumeńskiego, wcześniej siedziba Obwodowego Komitetu Sowieckiej Partii, historycznie malowany na żółto.
** budynek Federalnych Służb Obrony

2. Maski i Lalki

„dzisiaj albo nigdy
nastał ostatni wieczór,
ach, Książę kończ mowę,
zaciągnijcie zasłony, postawcie jasne świece” (tamże)

29-ego po północy, zjawiłem się w domu całkowicie zadowolony ze wszystkiego, trzeźwy, zajrzałem jeszcze do sieci, żeby życzyć wszystkim dobrej nocy - a dobrego dnia życzyć już nie mogłem.

O 7.30 przede mną, obserwującym kontynuację czwartego snu Wiery Pawłownej( tej od Czernyszewskiego* ) nagle pojawił się obraz Maski, nie odnoszącej się ani do widzeń sennych, ani do komedii dell'arte. A dokładniej była to maska СОБР-owca**.

„ Rustam Ibragimovicz?” – zapytała Maska siedząc u mojego podnóża- musiała się schylić, ponieważ śpię na podłodze. Łóżko połamałem jeszcze w grudniu– coś wtedy we mnie instynktownie postanowiło, że trzeba przywykać do spania bardziej demokratycznego, na czymś twardym. Na początku chciałem zdobyć japoński materac – futon, ale ostatecznie byłem zmuszony spać na macie.

Sadząc po gestach i mowie Maski, nie dokończę już snu i będę musiał się ubrać. Narzuciłem na siebie kimono– Maska pouczyłam mnie o nieodpowiedniości stroju do tej okazji. „ Cholera, co Maskę obchodzi, że chodzę w kimonie, jem zupę pałeczkami i śpię na podłodze?”. Ach, szkoda, że nie mam katany, kontynuowałem myśli na orientalne tematy, ale te myśli naruszały art. 11 kodeksu karnego Rosyjskiej Federacji, dlatego przemilczę tutaj ich temat.

Okazało się, że Maski СОБР- owców są z młotem do wywarzania drzwi plus dwóch operacyjnych z Centrum ds. Walki z Ekstremizmem i śledcza z jasnofioletową czupryną. Drzwi otworzyli im rodzice, po otrzymaniu postanowienia o przeszukaniu( złamanie prawa powinni mieć nakaz sądowy), zabronili mi używać komórki ( kolejne złamanie przepisów, nie mogłem zadzwonić do adwokata)

Telefon leżał u mojego podgłówka, a ja nie mogłem do nikogo zadzwonić, ani napisać sms- a. Sam telefon zaczął się trząść od przychodzących rozmów i wiadomości zapowiadając, że nie jestem sam. Pozwolili i jedynie odrzucać rozmowy, albo wyłączyć aparat. Wyłączyłem.

СОБР- owcy po dokonaniu „szturmu’” nie znalazłszy ogniska zbrojnego sprzeciwu ekstremistów poprosili o taborety i usiedli sobie w przedpokoju. Zaczęli czytać lokalne gazety, które leżały tam na szafce, nie zdejmując masek. A do Andreja z jakiegoś powodu przyszli СОБР- owcy bez kominiarek.

Moje mieszkanie historycznie jest poobwieszane teatralnymi lalkami. Kiedy lalki przestały się mieścić na ścianach mojego pokoju, zajęły w nim szafki, kufry i miejsce na szafach i rozpoczęły ekspansję dalej– na pustoszejący pokój siostry i na przedpola przedpokoju. W moment szturmu СОБР- owców linia frontu lalek przechodziła akurat przez korytarz, a lalki szykowały się do ostatecznego ataku– przejęciu antresoli w przedpokoju, a dalej kuchni i ścian w pokoju rodziców. Kukły- trębacze na wielbłądach, heroldowie konkańskich chanów, zajęli pozycje.

Na przeciwnej ścianie zamarły lalki narodów Goga i Magoga- postaci z wyłupiastymi oczami, nieprzewidywalnych i niezbadanych. Po sąsiedzku, nad drzwiami do pokoju siostry, w roli strażników unosiły się kukły Belovo Deva*** i czarodziejki z „ Szahname”– trzeba przyznać niezbyt pacyfistycznie nastawione. Znając epos, nie zaryzykowałbym wejścia tutaj, ale operacyjni „Szahname” nie czytali i przy dalszym przeszukaniu na lalki nie zwracali uwagi. Czy Bielyj Dev i Czarodziejka z wrócili uwagę na nich? Nie wiem, pożyjemy, zobaczymy.

Po lewej, na skraju szafy z zamkniętymi oczami leżał Marynarz – anarchista Żeleźniak, znany z frazy „ Karaul ustal!” **** Żelezniak nie raczył nawet otworzyć oka uznając, że żaden nalot СОБР, ani nikogo innego, nie był godny uwagi jego legendarnej postaci.

Z całej wielopostaciowości grona lalek, operacyjni zainteresowali się jedynie kukiełką punka i rudowłosej dziewczyny w sarafanie, w groszki, z transparentem „WOLNOŚĆ WIĘZNIOM POLITYCZNYM” oraz trzeciej z napisem ”NIE! POLICYJNEMU PAŃSTWU!”. Kukiełki zupełnie nie rzucające się w oczy, nie związane z żadnymi mitami. Mimo to operacyjną dotknął napis „państwo policyjne”.

Zacząłem tłumaczyć im różnicę między autorem, a bohaterem lirycznym i pomyłki utożsamiania słów bohatera ze słowami autora. Operacyjni czując niebezpieczeństwo przeniknięcia do ich głów szkodliwych terminów literackich odstąpili od dyskusji i przy ironiczno- pogardliwych spojrzeniach lalek, przystąpili do przeszukania.

Lalki nie należą do naszego świta i niczego się w naszym świecie nie boją: ani milicji, ani kryzysu, ani wojny domowej. W naszym świecie są nieśmiertelne. Lalki mogą robić wszystko to, czego my ludzie nie możemy.

* Powieść N. Czernyszewskiego, „ Co robić?” –4 sen bohaterki Wiery Pawłowny, to utopijna wizja świata
** СОБР- Specjalny Oddział Szybkiego Reagowania ( coś w rodzaju oddziału antyterrorystycznego)
*** car Belyj Dev- postać z armeńskiego folkloru.
**** patrz https://cia.media.pl/powstanie_w_kronsztadzie_wszelka_wladze_sowietom_zad...

tłumaczenie: Traszka

na podstawie: http://www.golosa.info/node/3000

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.