Wojna za tylko 3 biliony dolarów
Ekonomiści podliczyli koszty okupacji Iraku, które poniosą amerykańscy podatnicy. Ogólne koszty związane z wojną w Iraku ekonomiści szacują obecnie na około 3 biliony dolarów. Przede wszystkim ze względu na większe długoterminowe wydatki związane z wypłatami rent i leczeniem powracających z Iraku żołnierzy.
Nawet, gdyby do Iraku nie wysyłano już żadnych żołnierzy a armia wycofałaby się całkowicie do roku 2010, 640 000 weteranów wojny w Iraku będzie otrzymywać do końca życia rentę inwalidzką.
Ekonomista i profesor Harvardu Linda Bilmes zaprezentowała nowe dane, które opracowała wspólnie z różnymi związkami weteranów wojennych. Na zaspokojenie ich potrzeb Amerykanie wydadzą w przyszłości od 416 do 790 mld dolarów. Największa część tej kwoty przypadnie na leczenie żołnierzy rannych podczas walk.
Na jednego z 3 000 poległych do tej pory w Iraku żołnierzy przypada 16 rannych. W ten sposób na amerykańskich podatników spadnie lawina kosztów, bo rząd USA musi opłacić wydatki związane z przywróceniem ich do zdrowia.
Analizując sytuacją w Iraku z ekonomicznego punktu widzenia, wszystko opowiada się za wycofaniem wojsk: „Koszty zaangażowania w Iraku przewyższają wyraźnie korzyść.” Nawet, gdyby do Iraku nie wysyłano już żadnych żołnierzy a armia wycofałaby się całkowicie do roku 2010, 640 000 weteranów wojny w Iraku będzie otrzymywać do końca życia rentę inwalidzką.
Wydatki związane z budową infrastruktury medycznej dla weteranów będą ogromne. Obecna infrastruktura nie wystarcza bowiem od dawna.
Poza stratami życia ludzkiego i kosztami finansowymi, wojna w Iraku niesie dla społeczeństwa amerykańskiego także inne, niezauważalne bezpośrednio obciążenia. Cierpią także rodziny powołanych żołnierzy, a szczególnie ich dzieci, co widać po ich pogarszających się wynikach szkolnych.
Pieniądze wydawane na wojnę z Irakiem można było wydać na budowę infrastruktury lub na cele społeczne. „Nasz rząd kupił sobie wojnę za 3 biliony dolarów”, powiedziała Bilmes. „Równie dobrze mógłby kupić mosty lub zbudować nowe szkoły”.