Wymiana i współpraca – ku wyzwoleniu relacji społecznych
Powszechnie uważa się, że wolna wymiana jest zasadniczym elementem umożliwiającym zapewnienie dobrobytu społeczeństwom, a swobodna i niczym nie skrępowana inicjatywa jednostek jest optymalną metodą organizacji gospodarki i życia społecznego.
Drugim fundamentem liberalnych poglądów jest przeświadczenie o wrodzonej skłonności ludzi do przedkładania własnych interesów nad cudzymi i do pozostawania wobec innych w stanie bezwzględnej konkurencji, w której słabsi muszą ponieść porażkę.
Zachodzi zasadnicza sprzeczność pomiędzy koncepcją rozwoju społeczeństwa dzięki nieskrępowanej inicjatywie, a koncepcją konieczności poskromienia wolności jednostek w celu zapewnienia realizacji potrzeb społecznych. Aby poradzić sobie z tą fundamentalną sprzecznością stanowiącą podstawę ich światopoglądu, liberałowie wykształcili wachlarz opcji politycznych, rozkładając akcenty na wszelkie możliwe sposoby: ultra-liberalizm w usługach i ograniczenie państwa do roli policjanta z jednej strony spektrum, a z drugiej kontrola państwowa nad wszelkimi sferami życia społecznego w celu realizacji polityki społecznej.
Jednak wszystkie te opcje są całkowicie nieprzydatne do rozwiązywania realnych problemów społecznych, gdyż opierają się na fałszywym rozumieniu istoty wolności i konieczności jej ograniczania.
Inicjatywa jednostek i nawiązywanie stosunków wymiany z innymi jednostkami jest rzeczywiście fundamentem społeczeństwa i warunkiem niezbędnym do osiągnięcia postępu w dziedzinie materialnej i umysłowej. W tym względzie idee anarchistyczne i idee liberalne mają udokumentowane wspólne korzenie w tradycji amerykańskiej. Wymiana praktykowana przez jednostki tworzy pewną wartość, która nie istniała zanim doszło do wymiany. Tzn. korzyści płynące z dokonanej wymiany przekraczają wartość poszczególnych przedmiotów, które zostały wykorzystane w ramach wymiany. Wymiana umożliwia powstanie przedmiotów wymagających skomplikowanych procesów wytwórczych i różnorodnych surowców, a więc sprzyja rozwojowi technologii, oraz umożliwia tworzenie skomplikowanych koncepcji intelektualnych, opierających się na dokonaniach różnych ludzi i kultur.
Wymiana w systemie kapitalistycznym jest procesem scentralizowanym i zapośredniczonym. Znakomita większość transakcji wymiany nie dokonuje się pomiędzy równymi sobie jednostkami, ale pomiędzy konsumentem a producentem. Inaczej niż w przypadku bezpośredniej wymiany pomiędzy równymi ludźmi, podczas wymiany konsumenta z producentem przeważającą część korzyści przypada producentowi. Wymiana pomiędzy równymi może też przynosić korzyść jednej stronie bardziej niż drugiej, ale w każdym przypadku społeczność do której należą obie strony na niej skorzysta. W przypadku wymiany pomiędzy wyizolowanym konsumentem, a wyabstrahowanym ze społeczeństwa producentem, korzyści płynące z wymiany nie działają na rzecz żadnej realnie istniejącej społeczności. Anarchizm nie odrzuca samej wartości będącej skutkiem wymiany, a jedynie fakt pozbawienia uczestników wymiany korzyści z niej płynących.
Zwolennicy scentralizowanego handlu znajdującego się pod kontrolą podmiotów gospodarczych, a nie społeczności ludzi zwracają uwagę na pośrednie korzyści, jakie odnoszą odizolowane jednostki dzięki nieustannej wymianie towarowej pomiędzy konsumentem a producentem. Te korzyści mają polegać na wytwarzaniu coraz bardziej złożonych produktów i nieustannym poszerzaniu oferty handlowej na od-społecznionym rynku. Jednak wypływające z tego faktu korzyści dla odizolowanej jednostki są iluzoryczne: w następstwie kolejnych transakcji zakupu, jednostka nie zyskała w żadnym stopniu dostępu do korzyści wytworzonych w ich wyniku. Co najwyżej może dokonać jeszcze jednego zakupu, by zdobyć wartość, która już powinna należeć do niej i do społeczności w której żyje w wyniku poprzednich transakcji wymiany. Cykl produkcji i konsumpcji powtarza się w nieskończoność, a jednostka nie otrzymuje w trakcie tego procesu ani odrobiny kontroli nad wytwarzaną przez siebie wartością. Zamiast tego, wytworzona wartość jest oddzielona od społeczeństwa i jego potrzeb, zasilając rządzący się własnymi potrzebami i obojętny na ludzkie sprawy rynek kapitałowy.
Realizacja potrzeb społecznych nie polega na ograniczeniu swobodnej wymiany pomiędzy podmiotami i zastąpieniu jej wszechobecną kontrolą państwa. W istocie, jak wskazałem wyżej, nie można mówić w społeczeństwie kapitalistycznym o swobodnej wymianie pomiędzy jednostkami, a jedynie o wymianie pomiędzy odizolowaną jednostką, a od-społecznionym producentem. Regulacja rynku kapitalistycznego przez państwo w żadnym stopniu nie zwiększa podmiotowości jednostki i nie przywraca jej społeczności. Interwencja państwowa ma raczej na celu upewnienie się, że odrodzenie autonomicznych związków wolnych jednostek nie będzie już możliwe. Państwo staje się kolejnym elementem wynaturzającym i zapośredniczającym wymianę, w żadnym stopniu nie likwidując wynaturzenia oderwanego od społeczności rynku kapitałowego. Korzyści społeczne płynące z pracy i wymiany jednostek stanowiących część społeczności, a więc techniki i urządzenia umożliwiające budowanie domów, funkcjonowanie szpitali, środków lokomocji i produkcję narzędzi służących do dalszego wzbogacania społeczności stają się własnością urzędników, zamiast stanowić własność społeczności ludzi, którzy stworzyli je swoją pracowitością i pomysłowością.
Państwo „pro-społeczne” nie tylko nie oddaje społeczności wytworzonej przezeń wartości, ale dodaje dodatkową warstwę oddzielającą społeczność od efektów jej pracy i podejmowanej przez członków tej społeczności wymiany. Zwolennicy państwa opiekuńczego wskazują na korzyści społeczne płynące z uregulowania najbardziej rażących niesprawiedliwości oderwanego od społecznych potrzeb rynku kapitałowego i okiełznania aspołecznych jednostek zagrażających dobrobytowi zwykłych obywateli. Koncepcja według której zadaniem państwa jest chronić obywateli przed innymi obywatelami ograniczając ich wolność jest fundamentem państwotwórczego sposobu myślenia. Zasadza się ono na takim pojmowaniu motywów działań ludzkich, które są właściwe tylko i wyłącznie odizolowanej ze społeczeństwa jednostce w dobie zaniku społeczności. Idea, wedle której państwo powstało, by okiełznać aspołeczne działania jednostek jest całkowicie fałszywa. Faktycznie mamy do czynienia z zupełnie odwrotnym procesem: państwo powstało po to, by wytworzyć aspołeczną jednostkę, gdyż tylko odizolowana jednostka, której społeczność została wcześniej zniszczona przez państwo, będzie skłonna godzić się na pozbawianie jej korzyści wynikających z jej pracy i podejmowanej przezeń wymiany. Tzw. „umowa społeczna” o której piszą klasycy myśli liberalnej jest zupełnym nieporozumieniem. Historii nieznana jest sytuacja, w której pierwotnie istniejące społeczności dobrowolnie ograniczyły swoją wolność, by poddać się nadrzędnej wobec ich potrzeb strukturze państwa. Ludzie, którzy posiadali na własność wszelkie korzyści płynące z podejmowanej przez siebie pracy i stosunków wymiany nie mieli żadnego powodu by dobrowolnie pozbawić się tego prawa. Jedynie przemoc stosowana wobec nich przez bandytów, konkwistadorów, Mieszków pierwszych i innych zbrodniarzy pozbawiła ich wytworzonego przez siebie bogactwa i bogactwa ich potomków.
Jednakże skłonność do podejmowania wymiany i tworzenia społeczności korzystających z owoców wymiany jest częścią składową natury ludzkiej. Nawet kilka tysięcy lat istnienia państw nie zmieniło tego faktu. Wobec znacznie dłuższej – trwającej setki tysięcy lat, jeśli nie więcej - historii życia ludzi bez państwa, obecna epoka państwowa jest jedynie przejściową aberracją naturalnego dążenia ludzi do życia w harmonijnych społecznościach. Przywrócenie naturalnej równowagi wymaga przede wszystkim likwidacji wszystkich czynników izolujących jednostkę od innych, a więc od-społecznionej wymiany i od-społecznionego i anonimowego „społeczeństwa”, które porozumiewa się ze sobą jedynie za pośrednictwem produktów konsumpcyjnych i instytucji państwowych.
Gdy tego już dokonamy, natura ludzka zrobi resztę.