Wyzysk i przymus - więzienia jako agencje pracy

Kraj | Gospodarka

Ministerstwo Sprawiedliwości, przygotowało projekt zmian w ustawie z 1997 r. o zatrudnianiu osób w więzieniach. Wysłało kopię projektu też do organizacji pracodawców.

Obecnie więziennictwo dysponuje wprawdzie 42 przywięziennymi zakładami gospodarczymi. Projekt rozszerza katalog podmiotów, które mogą ubiegać się o przyznanie statusu przywięziennego zakładu pracy. Nadawałby go minister sprawiedliwości na wniosek zainteresowanej spółki. Status ten mogłaby uzyskiwać spółka z o.o. albo spółka akcyjna. Udział zatrudnienia skazanych w zatrudnieniu w takim zakładzie podwyższono by z 20 do 35 proc. Proponuje też przywileje podatkowe dla takich firm.

Na początku lipca w polskich więzieniach siedziało 86 849 osób - podaje Centralny Zarząd Służby Więziennej. 24 257 osadzonych ma pracę, ale tylko 15 944 dostaje za nią pieniądze.

W Polsce na 100 tys. osób przypada 207 więźniów. (Dla porównania: w Anglii - 126, w Hiszpanii - 117, w Niemczech - 95). Liczba osób w polskich więzieniach rośnie.

Pracodawcy widzą w skazańach idealnych pracowników. Więzień to pracownik niemal idealny – tani, mało wymagający bez związków zawodowych...

Niedawno w "Przekroju" napisano:

"O pozytywnych stronach zatrudniania więźniów przekonał się eurodeputowany Paweł Piskorski. Swoje 320 hektarów ziemi po byłych PGR zalesiał rękoma skazańców. – To nawet nie był mój pomysł, tylko firmy, której zleciłem prace – tłumaczy. Ale zastrzega, że w pełni to akceptował. Zresztą zatrudnianie skazańców to dla niego nie pierwszyzna. – Jeszcze jako prezydent Warszawy apelowałem do podległych mi służb, żeby korzystały z pracy osadzonych. Nie ukrywam, był opór, ale trzeba dać tym ludziom szansę – mówi. Zatrudnianie osadzonych to również szansa na duże oszczędności. – „Pełnoetatowcowi” płacę około 450 złotych, nie muszę się martwić o jego ubezpieczenie zdrowotne, poza tym to zwykle dobrzy, a nawet ponadprzeciętni pracownicy."

W więzieniach znajduje się tania siła robocza. W innych krajach, gdzie istnieją prywatne więzienia - to niezły biznes. Nie "opłaca się" inwestować w edukację, czy likwidować źródła przestępczości - firmy dobrze zyskują na przemyśle więziennym.

A czasami łatwiej zatrudniać więźniów, niż szukać tanich pracowników za granicą. Np. niedawno Włoski operator telekomunikacyjny Telecom postanowił otworzyć najnowsze centrum call center w największym rzymskim więzieniu. Podobne call center działa w Mediolanie, w więzieniu San Vittore. Trudno im było znaleźć włoskojęzycznych pracowników za granicą.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.