Z powtórnego pogrzebu Deyny zrobiono show
Nie mnie oceniać, jaki był Kazimierz Deyna za życia, miałem dziewięć lat kiedy zginął, we wrześniu 1989 roku w Stanach Zjednoczonych i nie mogę pamiętać jego osoby. Jeden z najbardziej znanych „Orłów” Górskiego żył już tylko, jako legenda w umysłach wielu polskich kibiców. O ile dobrze pamiętam spoczywał na cmentarzu w San Diego (gdzie zresztą zginął w wypadku samochodowym), aż do teraz, kiedy nie wiem kto i po, co tuż przed rozpoczęciem Euro 2012 postanowił zakłócić mu wieczny sen, sprowadzając jego prochy do Polski. Czy było to w celach propagandowych? Wielka „legenda” polskiej piłki wróciła do Polski tuż przed EURO. Tylko po co? Iluż to wybitnych Polaków leży za granicą, a nikt ich prochów nie chcę sprowadzać do kraju akurat teraz.
Nie wierzę, że data powtórnego pochówku Kazimierza Deyny na warszawskim Wojskowym Cmentarzu Powązkowskim przypadkowo zbiegła się z datą otwarciem mistrzostw. Zrobiono z tego moimi skromnym zdaniem jeszcze jeden element euro show. Na mszy w Katedrze Polowej WP przy ulicy Długiej w Warszawie byli obecni, selekcjoner kadry Franciszek Smuda czy mister sportu Joanna Mucha (zwana przeze mnie „matką od stadionów”). Pogrzebowi nadano charakter państwowy. Media relacjonując pogrzeb, przekazały jedynie zbitkę informacyjną, porównując Deynę do obecnych piłkarzyków z polskiej reprezentacji. O ile mnie pamięć nie myli, za życia tego akurat piłkarza często opluwano go, wypominano skłonność do wypicia kilku głębszych, teraz dla celów euro propagandy robi się z jego pogrzebu telewizyjne show i niego samego bohatera ze spiżu. Widać nawet dla celów komercyjnych Euro 2012 wciąga się w to nawet zmarłych piłkarzy. Żenada!
RobertHist