11 listopada, a może Międzynarodowy Marsz Sprawiedliwości Społecznej?
11 listopada- święto ustanowione w II RP przez konserwatywny, autorytarny reżim sanacyjny w ramach promowania kultu wodza, a przywrócone przez kapitalistyczną III RP nie jest dla mnie osobiście ważnym świętem. Listopad 1918 roku obfituje w wiele wydarzeń, które są pamiętne dla lewicy.
6/7 listopada powstaje Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej w Lublinie, tworzony przez część PPS, PSL "Wyzwolenie"(Do roku 1939 PPS świętowało 7 listopada), w tymczasie 5 listopada członkowie SDKPiL i PPS-Lewica tworzą Rade Delegatów Robotniczych, 5 listopada radykalni działacze ludowi tworzą Republikę Tarnobrzeską, 5 listopada w Dąbrowie Górniczej SDKPiL i PPS tworzą Rade Relegatów Robotniczych. Więc dlaczego świętem dla lewicowca ma być dzień, gdy utworzona przez Niemców i Austriaków konserwatywna Rada Regencyjna przekazała władzę Piłsudskiemu?
Ale skoro już mamy ten 11 listopada, to jak go upamiętnić? Moim zdaniem formuła Kolorowej Niepodległej, Tęczowej Niepodległej oraz "Porozumienia 11 listopada" w obecnym stanie jest mało wyrazista. Nie przemawiają do mnie celebryci cichutko wyśpiewujący "Warszawiankę 1905", naprawdę ta bojowa pieśń nie zasługuje na taką farsę. Nie przemawia do mnie potępianie niemieckiej, internacjonalistycznej Antify aby nie podpaść liberalnym mediom głównonurtowym. Nie odpowiada mi festyn bez wyraźnego przesłania, koncentrujący się tylko na tym, że jest super, a my jesteśmy kontrą dla tych z ONR, MW itd. Być kontrą TO ZA MAŁO, SPAJAĆ POWINNO NAS KONKRETNE PRZESŁANIE:
"Jesteśmy za wolnością, równością, braterstwem, sprawiedliwością społeczną, internacjonalizmem, egalitaryzmem. Jesteśmy przeciw autorytarystom wszelkiej maści, przeciw biedzie, bezdomności, wykluczeniu, przeciw biurokracji i wyrzucaniu ludzi na bruk, przeciw klerykalizmowi, ksenofobi, neoliberalnemu darwinizmowi społecznemu, egoizmowi".
Nie mam nic przeciw blokadom, ale niech one będą tylko częścią czegoś większego, czegoś, co będzie mówiło nie tylko że jesteśmy przeciw, ale również Jesteśmy Za!!!
Mam nadzieję, że w tym roku spotkamy się pod Czerwonymi, Czarnymi,Czarno-Czerwonymi, Czerwono-Czarnymi sztandarami. Mam nadzieję, że Warszawianka i Międzynarodówka odzyskają swoje właściwe znaczenie, nie jako pieśni kabaretowe celebrytów, ale jako pieśni sprzeciwu i przesłania.
Głos na rzecz Kolektywu Antyautorytarnego "Warszawianka 1905-2012"
Autonomista