12 kwietnia: 90 rocznica bolszewickich represji wymierzonych w anarchistów
Dziś mija 90. rocznica rozpoczęcia przez bolszewików kampanii ostrych represji wobec anarchistów w Moskwie. Przeprowadzono naloty na 26 centrów anarchistycznych. Ponad 500 osób zostało aresztowanych, a kilkudziesięciu zginęło w czasie walki.
Bolszewicy chcieli zamknąć usta anarchistom krytykującym bolszewicką kontrrewolucję. W 1918 r. Lenin widocznie zaczął wątpić, że proletariat może dokonać rewolucji, a jedynie chciał utrwalić władzę partii, usprawiedliwiając to twierdzeniem, że jest to "władza rewolucyjna". Otwarcie pisał już o państwowym kapitalizmie oraz o „niemieckim modelu”. To był jawny flirt z socjaldemokracją. Już na wiosnę 1918 r. miała miejsce nacjonalizacja ziemi, rady pracownicze zostały podporządkowane dyktatowi autorytarnych partyjnych związków, a bolszewicy stali się zwolennikami państw narodowych i porzucili internacjonalizm. Powołane zostały do życia różne organy represji. Anarchiści uważali to za krok do tyłu.
Bolszewicy mieli swoich "dobrych" i "złych" anarchistów; dobrzy byli ci, którzy walczyli za rewolucją i którzy później nie walczyli z bolszewikami. Bolszewicy zawsze odpowiadali na krytykę anarchistów argumentem, że "anarchiści rozbiją solidarność rewolucyjną". A więc słowo "solidarność", niby słowo pozytywne, było wykorzystywane jako straszak, tak jak „biali” i inne kontrrewolucyjne siły. Kto krytykował bolszewików, ten (według bolszewików) wspierał wroga, ponieważ wróg chciał zniszczyć rewolucję. Więc wielu anarchistów wpadło w błędne koło.
Dalej, anarchiści uznani zostali za wrogów rewolucji. (Co ciekawie, bolszewicy jednak nie zawsze niszczyli najbardziej nierewolucyjnych z anarchistów. To znaczy, że np. w latach 80. można było nadal spotkać w Rosji m.in. dawnych anarcho-mistyków. Ci anarcho-mistycy byli jak najbardziej drobnomieszczańscy, nie byli zwolennikami rewolucji, jednak będąc anarchistami niezorganizowanymi, byli tolerowani.) Gdy anarchiści pisali w swojej prasie, że trzeba ignorować komisarzy i budować komuny oparte na zasadach anarcho-komunistycznych, bolszewicy usiłowali przeciwstawić im swoją propagandę. Nieważne dla nich było czy posługują się prawdą, przesadą, czy kłamstwem - ważne było żeby powtarzać to dość często, aby okłamać ludzi.
W lutym 1918 r., kiedy Bolszewicy negocjowali z Niemcami w Brześciu Litewskim, anarchiści poddali ich krytyce. (Wszyscy internacjonaliści krytykowali bolszewików za ustępstwa wobec niemieckich imperialistów. Anarchiści, eserowcy i inni chcieli organizować partyzantkę przeciw Niemcom). Już wtedy było jasne dla nich, że i tak rewolucja idzie w złym kierunku. Juz w marcu 1918 r., bolszewicy zrozumieli, że mają poważną opozycję w postaci anarchistów, że w pewnych kwestiach anarchiści mieli dużo więcej wsparcia od innych politycznych sił oraz ze strony samych chłopów oraz pracowników. Bolszewicy rozważali, jaką formę represji wobec nich zastosować.
Anarchiści zaczęli organizować "Czarne gwardie" w Moskwie już w styczniu 1918 r. (takie organizacje istniały na Ukrainie od 1917 r.). To było coś w rodzaju anarchistycznej partyzantki - anarchiści rozważali powstanie przeciw Niemcom i innym imperialistom, częściowo przewidywali, że Czeka może zaostrzyć represje wobec nich.
Widząc organizujące się Czarne Gwardie, Czeka postanowiła w kwietniu 1918 r. poddać anarchistów represjom. Wspaniałym pretekstem do akcji było porwanie ambasadora USA dokonane przez komórkę anarchistów w proteście przeciwko represjom Toma Mooneya oraz Aleksandra Berkmana w USA. Okazało się, że w rewolucyjnej Rosji, nie wolno zakłócać stosunków dyplomatycznych z imperialistycznym i kapitalistycznym rządem USA represjonującym wszystkich działaczy rewolucyjnych w tamtym kraju.
12 kwietnia Czeka przeprowadziła naloty na 26 anarchistycznych lokali w Moskwie, w tym w Domu Anarchii i w siedzibie Federacji Grup Anarchistycznych. Ponad 500 anarchistów zostało aresztowanych, a kilkadziesiąt zginęło w trakcie akcji.