35 lat od wydarzeń w klubie Scala – policyjnej prowokacji przeciw hiszpańskiej CNT
35 lat temu miał miejsce zbrodniczy incydent przeciw pracownikom, którzy walczyli przeciw układom, które miały ustalić kierunek rozwoju nowej hiszpańskiej gospodarki.
W 1975 zmarł Franco. Wtedy zwolennicy rynkowej transformacji gospodarki z całego świata zaczęli swoją pracę nad Hiszpanią. W 1977 r., opracowano tzw. Układ z Moncloa, który ustalił dalszy kurs transformacji. Jedyną organizacją w Hiszpanii, która była przeciwna układowi był anarchosyndykalistyczny związek CNT.
CNT była w czasach dyktatury organizacją zabronioną. Działał jednak we Francji wśród uchodźców, a także w podziemiu. Podczas dyktatury działacze CNT byli mocno represjonowani. Pierwsza duża demonstracja CNT po śmierci Franco odbyła się dopiero w 1977 roku i zgromadziła ok. 150 tys. osób.
CNT wystąpiła przeciw Układowi z Moncloa. 15 stycznia 1978 roku w Barcelonie odbyła się 15-tysięczna demonstracja. O godz. 13:30 ktoś wrzucił koktajl Mołotowa do klubu Scala, w którym znajdowali się pracownicy klubu. Zginęły cztery osoby. Dwie z nich były członkami CNT, a 75% pracowników należało do tego związku.
Na pierwszy rzut oka mogło to wyglądać na jakieś porachunki mafijne. Mógł to być także atak na CNT, ponieważ, tam pracowali ich członkowie. Jednak władze potraktowały ten incydent inaczej. Od razu, bez żadnego dochodzenia, policja ogłosiła, że koktajle Mołotowa zostały rzucone przez członków CNT oraz powiązane ze związkiem organizacje anarchistyczne FAI i FIJL.
Bez dochodzenia policja stwierdziła, że związkowcy zabili swoich członków, nie podając nawet żadnej prawdopodobnie brzmiącej przyczyny. Ponad 170 osób zostało zatrzymanych pod różnymi pretekstami. Czterech członków CNT zostało aresztowanych za atak i skazanych na łącznie 52,5 lat więzienia. Trzy inne osoby zniknęły, a czwarta osoba podejrzana przez policję pozostała na wolności. Ten człowiek nazywał się Joaquin Gambin Hernandez. Jak się okazuje, był on policyjnym agentem.
Warto podkreślić, że w tych latach, władze mocno pragnęły poddać związek represjom. Po śmierci Franco było to dla władz priorytetem. Villa, Minister Spraw Wewnętrznych, ogłosił, że prawdziwym problemem Hiszpanii nie jest ETA i jej bomby, ale CNT i jej karty członkowskie. Przy policji powołano brygadę antyanarchistyczną. Władze naprawdę bały się tej alternatywy wobec systemu, szczególnie w pierwszych latach po śmierci Franco.
Jednak w 1981, wyszło na jaw w mediach, że Gambin Hernandez był współpracownikiem władz. Do tego czasu, członkowie CNT podejrzewali, że byli infiltrowani (co później okazało się prawdą) i że Gambin był prowokatorem. Potem, on sam się do tego przyznał.
W grudniu 1983 r. pojawił się w piśmie Cambio 16 wywiad z Gambinem. Gambin tłumaczył, że podczas frankizmu, spędził 28 lat w więzieniu. Tam poznał różnych anarchistów. W 1977 r. wyszedł z więzienia, jednak służby skontaktowały się z nim i zaczęły mu grozić. Zaproponowano mu zostanie informatorem i prowokatorem. Jego zadaniem miało być infiltrowanie grup anarchistycznych. Gambin próbował zapisać się do CNT, jednak na początku nikt nie miał do niego zaufania. Później jednak został przyjęty.
Jednak Gambin infiltrował inne środowiska, nie tylko CNT. Zachęcał ludzi do napadów na supermarkety. Zaczęły krążyć plotki, że coś jest nie tak z tym Gambinem. Ludzie z CNT znowu okazali brak zaufania do niego.
Po incydencie ze Skalą miały miejsce inne aresztowania anarchistów nie powiązanych z CNT. Tym razem dla wszystkich było jasne, jaką rolę odegrał Gambin. Wtedy CNT wydrukowało ulotki ostrzegające przed prowokatorami. Wtedy szefowie z brygad antyanarchistycznych kazali Gambinowi zniknąć na jakiś czas. Pojawiła się także propozycja aby pojechał do krajów Basków, by zlikwidować niektórych działaczy. Są dowody na to, że Gambin pojechał do Francji, gdzie doszło do zabójstwa na dwóch członkach ETA. W wyniku tego samego ataku 20 osób zostało rannych.
Po tym wszystkim Gambin postanowił uciec. Próbował dać do wiadomości, że zmarł, zdecydował się na operację plastyczną. Starał się zniknąć, ale został aresztowany. Jednak ludzie, dla których pracował zrobili wszystko, by został zwolniony bez żadnych pytań. W 1980 r., zainscenizował własną śmierć. Wiadomość o tym została opublikowana w baskijskiej gazecie. Ale w grudniu 1981 r. Gambin został ponownie aresztowany. Po śledztwie pisma Cambio 16 prawdziwa tożsamość aresztowanego wyszła na jaw.
Gambin postanowił opowiedzieć swoją historię Cambio 16. Miał niewiele do stracenia. Już miał kilka poważnych przygód na koncie, w tym zabójstwo członków ETA. Miał ponad 60 lat i żył ciągle uciekając, bał się o swoje życie. Rozumiał, że wiele osób życzyło jego śmierci, w tym służby, dla których pracował.
Niestety rząd hiszpański nigdy nie uniewinnił aresztowanych członków CNT, pomimo dowodów, że nie mieli nic wspólnego z atakiem i pomimo tego, że Gambin oświadczył przed sądem, że był prowokatorem.