70 proc. mieszkańców Polski nie wierzy już w cud gospodarczy

Prawdziwi patrioci zajmują się szukaniem nieprawdziwych wrogów. Podczas gdy wyzyskują ich ci, których uznają za swoich pobratymców.

Dzisiaj już wszyscy są prawdziwymi patriotami - wyzyskiwani i ci którzy ich wyzyskują. Po co to bajdurzenie o braku prawdziwych patriotów?

Nie wiem, jakoś mi nie jest do śmiechu. Tak się składa, że w pewnych tematach siedzę dość głęboko i mogę z dużą dozą pewności stwierdzić, że mafia, która przejmuje nieruchomości w Warszawie pod pretekstem "zwrotu własności" jest mafią polską. Nie reprezentuje żydowskich właścicieli sprzed wojny, bo posługuje się sfałszowanymi testamentami i podaje się za wnuków osób, które zmarły bezdzietnie w obozach.

A rząd próbuje wzniecić tanią nagonkę antysemicką nagłaśniając roszczenia Żydów amerykańskich i wymachując szabelką: "nic im nie oddamy". Liczą w ten sposób na sympatię idiotów, którzy nie zauważają, że jednocześnie pełną parą idzie reprywatyzacja nieruchomości w ręce polskiej mafii, a cierpią głównie polscy lokatorzy.

Zresztą to nie "patrioci" a anarchiści zajmują się pomocą głównie polskim lokatorom. Narodowość lokatorów nie ma dla nas żadnego znaczenia, ale i tak dla Polaków zrobiliśmy więcej niż cała zgraja śmierdzących, lejących się po ryjach kiboli, którzy nazywają się patriotami.

To coś taki ponury? 10 kwietnia dopiero za 8 dni a ty już się smucisz? ;)A czymże jest mój wpis jak nie satyrą wymierzoną właśnie w dzisiejszych "patriotów". Patriotów którzy są zbyt ograniczeni by rozpoznać prawdziwe zagrożenia dla tego co ponoć kochają. Co do szwindli z nieruchomościami nie trzeba mi tłumaczyć sam padłem ofiarą takiej restytucji majątków żydowskich i straciłem mieszkanie. Co oczywiście nie znaczy ze potomkowie żydów polskich tez nie chcą czegoś wyszarpać dla siebie. Świadomość zaś tego nie czyni mnie zaś ani filo ani antysemitom (owszem lubię około wojenne piosenki w idisz ale to tyle). Gdyby bowiem mafia o której piszesz była faktycznie żydowska to czy postawa antysemicka była by uzasadniona? Także nie. Co najwyżej byłaby zrozumiała psychologicznie.

Jestem ponury, bo nie widzę powodów do radości. Co do reszty, zgadzam się.