Afera hazardowa na szczytach władzy. Zamieszani prominentni politycy PO
Podatnicy mogli stracić 469 mln zł na zmianach w tzw. ustawie hazardowej na rzecz których lobbowali w interesie firm hazardowych prominentni politycy PO: Zbigniew Chlebowski (szef klubu parlamentarnego oraz sejmowej Komisji Finansów Publicznych) i Mirosław Drzewiecki (minister sportu i turystyki) - informuje Rzeczpospolita.
Stenogramy rozmów polityków z biznesmenami | Rysiu był już skazany
Według gazety, dwóch biznesmenów z branży hazardowej chciało przeszkodzić w wejściu w życie tej zmiany, gdyż ich zdaniem była dla nich niekorzystna - chodzi o dodatkowy podatek jaki miał być nałożony na firmy hazardowe w celu finansowania Euro 2012. Biznesmeni do tych machinacji wykorzystać kontakty z czołowymi politykami PO. Tymczasem biznesmeni cały czas byli pod obserwacją Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Przedsiębiorcy najpierw zwrócili się do Zbigniewa Chlebowskiego. W podsłuchanych przez CBA rozmowach telefonicznych miał zapewnić ich, że uda mu się usunąć niekorzystne dla nich zapisy. - Na 90 procent Rysiu, że załatwię. Tam walczę, nie jest łatwo, tak ci powiem - mówił w sierpniu 2008 roku Chlebowski biznesmenowi. Sprawy nie udało się jednak załatwić. - Ja ci powiem szczerze... ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim... jakby Grzegorz [Schetyna - minister spraw wewnętrznych] i Mirek [Drzewiecki] trochę pomogli... przecież wiesz, biegam z tym sam... blokuję tę sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa - narzekał w marcu tego roku Chlebowski.
Biznesmeni i politycy mieli zaplanować więc intrygę przeciwko Jackowi Kapicy, wiceministrowi finansów, który kieruje pracami nad ustawą. Chcieli go oskarżyć o korupcję i w ten sposób usunąć ze stanowiska. W maju, jak wynika z informacji gazety, po naciskach Drzewieckiego, Kapica zrezygnował z zapisów o dodatkowym opodatkowaniu.
W sierpniu CBA poinformowała o sprawie premiera. Zaraz potem biznesmeni przestali się ze sobą kontaktować. Gazeta sugeruje, że był przeciek z otoczenia rządu.
- Rysiu dzwonił nasz kolega, prosił żebym przekaz ci, że to spotkanie o 15 w Marcinkowicach (gazeta podaje, ze chodziło o Marcinowice) na CPN. Dzwonił do mnie i powiedział, żebym nie gadał i żebym przekazał ci informacji, żeby dyskrecję zachować - informuje jednego z biznesmenów wspólny kolega jego i Chlebowskiego. Następnie CBA miało zaobserwować spotkanie biznesmena i Chlebowskiego na cmentarzu w Marcinowicach.