Afganistan: 100 cywilów zabitych po nalocie USAF
Międzynarodowy Czerwony Krzyż poinformował, że ponad 100 afgańskich cywili zginęło podczas nalotu sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, który rzekomo miał na celu zabicie kilku bojowników.
Nalot na Farah, zlokalizowany 600 kilometrów od Kabulu, to prawdopodobnie najkrwawszy atak sił NATO od czasu inwazji na ten kraj w 2001.
Rohul Amin, gubernator prowincji, powiedział we wtorek, że Talibowie ukrywali się w domach cywilów, aby użyć ich jako schronienia podczas walk. Wcześniejsze doniesienia wskazują na to że w ataku przeprowadzonym w poniedziałek zginęło 50 cywilów.
Jessica Barry, rzecznik prasowy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (ICRC), powiedziała że ta organizacja wysłała zespół na ten region po tym jak dowódcy plemienni skontaktowali się z nią błagając o pomoc.
"Kiedy [nasz zespół] pojechał do pierwszych dwóch wiosek, gdzie te incydenty miały miejsce, zobaczyli dziesiątki leżących ciał. Widzieli groby oraz ludzi, którzy grzebali zmarłych", powiedziała telewizji Al-Jazeera.
Barry powiedziała, że mieszkaniec będący wolontariuszem ICRC, razem ze swoimi dziećmi o mało nie zginął w ataku.
H2 | Al-Jazeera