Antyterroryści po raz kolejny pomylili drzwi
Sześciu antyterrorystów wtargnęło w czwartek rano do lokalu nr 6 zamiast do mieszkania nr 6. Według relacji poszkodowanej - pani Małgorzaty - specgupa zaczęła od walenia do drzwi, potem kobieta usłyszała dźwięk tłuczonego szkła, a następnie huk granatu. Jej 16-letnia córka, bojąc się o matkę wbiegła do kuchni tuż po wybuchu granatu. Odłamki poraniły i poparzyły jej stopy.
Pani Małgorzata zawiadomiła o sprawie prokuraturę i ma zamiar starać się o odszkodowanie od policji za zniszczenia spowodowane przez antyterrorystów oraz za straty moralne.
Jak dotąd policjanci nie wytłumaczyli swojej pomyłki, ani za nią nie przeprosili. Poszkodowana usłyszała tylko od jednego z funkcjonariuszy, że zdarzają się gorsze pomyłki
(za: GW)