Antywyborcza kampania FA-Śląsk

ja tak zrobiłem!

Też kiedyś tak robilem... Dopisywalem jeszcze jakieś wywrotowe haslo. Innym razem zabralem do domu kartę do glosowania i się nią następnego dnia w robocie pochwalilem :) Jednak w ten sposób podnosisz frekwencję,czyli poniekąd legitymizujesz system. Co z tego,że ktoś z komisji obejrzy kartę, na której wszyscy są skreśleni i może jakieś haslo przeczyta? A jak więcej osób odda nieważne glosy to można to i tak zinterpretować,że spoleczeństwo jest zbyt ciemne i tępe aby umieć ważne oddać, zatem ktoś musi za nie myśleć... Teraz po prostu na wybory nie poszedlem i wszystkim taką postawę deklarowalem.

Gdy byłem kiedyś w komisji to przy liczeniu głosów sporo było takich akcji, skreśleni wszyscy, dopiski złodzieje, nieroby...pośmialiśmy się z tego, dopisaliśmy do głosów nieważnych i koniec. Nikt tym się nie przejmuje, co najwyżej poprawia to humor komisji wyborczej. Tyle że bojkot też nic nie daje, będzie 10% frekwencja to świnie przy korycie też podzielą się władzą....

a tak mówią że ci co nie poszli to cykory czy coś tam a ja przynajmniej mam radochę

... Jose Saramago "Miasto białych kart"...

Chyba nie lepiej - bo Państwo zbiera poparcie dla istnienia we frekwencji..

Już słyszę głos z mównicy..
"A że ktoś źle wypełnił - no cóż, zdarza się - ważne że uczestniczy, że uznaje, że popiera tę formę, że podtrzymuje tym samym przecież umowę społeczną, dając tym samym przyzwolenie na nasze metody"..

Bo tu naprawdę liczy się tylko ile % głosowało i ile % na którego kandydata... i nikt nie powie ile osób przekreśliło wszystkich kandydatów, nikt nie powie ile % osób dopisało na karcie, że wszyscy to chu_e, pajace, ku_wy, czy też darmozjady.. To zupełnie jest nieistotne..

Co najwyżej określą to, że jakiś "promil" głosujących nie umiał wypełnić karty :P -ale nawet na to bym nie liczył.. Po prostu, jak wyżej, to nieistotne już.. Teraz liczy się druga tura i nowe sondaże..

Dla mnie wybory to zawsze święto książki, akurat bardzo często - chcąc nie chcąc :) codziennie czytam, ale w tym dniu książki smakują inaczej, tym samym polecam bo wygląda, że znów za dwa "tygi"..

I jeśli bojkot to bojkot..

albo kamienie i butelki albo..........

do boju
Jak zwykle zwyciężamy w wyborach ale mimo wszystko jeszcze co najmniej 10 procent absencji jest do uzyskania - więcej ponad 60 procent już chyba nie będzie się dało ;). Niepokoją młodzi ludzie którzy łapią się na propagandę pro wyborczą. I i znów odrasta hydra SLD - partii co to w trosce o biednych i uciśnionych buduje sobie pałace.

Tutaj nie chodzi o sam fakt głosowania lub jego braku tylko o to, co jako ruch anarchistyczny jesteśmy w stanie zaoferować w zamian. Wybory są więc doskonałą okazją do rozpowszechniania egalitarnych modeli partycypacji społecznej.

faś.

A tobie co do tego. Spać po nocach nie możesz? Polska w porównaniu z okolicznymi krajami jest tym w którym jest najwyższa absencja wyborcza. Czy Czesi nie lubią jeść kiełbasek, pic piwa i moczyć dupska - mimo to o wiele procencie stopniu chodzą na wybory. A może polakom jest tak dobrze ze nie widzą potrzeby chodzić na wybory - możesz obstawać przy takim zdaniu ale pozwolisz nie uwierzę. Pozostaje więc stwierdzić ze nie chodzą na wybory bowiem wiedzą doskonale ze w jakimkolwiek stopniu nie ma to wpływu na ich życie natomiast legitymizowało by to w ich oczach bandę siedzącą przy korycie. A tak przynajmniej mam poczucie ze te świnie wepchały się tam bez mojej zgody. Oczywiście można twierdzić ze 52% to rekordowa frekwencja ale jak twierdzisz ile razy można powtarzać tą zgraną płytę. I nie obruszaj się tak bardzo - nikt ci w końcu nie zabronił iść na wybory.

niech szerzy ... demoralizacja to bardzo fajnie brzmi ;)