Austria: jak władze walczą z obrońcami praw zwierząt
Dr. Martin Balluch działający od lat w organizacjach broniących praw zwierzat spędził w areszcie 104 dni bez postawienia mu formalnych zarzutów, oskarżony wraz z 9 innymi prozwierzęcymi aktywistami o uczestnictwo w "organizacji przestepczej" i działanie na szkodę futrzarskiego koncernu Kleider Bauer. 2 września, po wielomiesięcznych protestach prawników i organizacji broniących praw człowieka został zwolniony do domu.
Wypuszczono go nie zwracając mu kluczy od domu, biura i samochodu; nie oddano mu tez komputera, uniemożliwiono dostęp do konta bankowego. Poniżej fragment jego relacji dotyczącej działań władz wymierzonych w VGT i ruch organizujący kampanie przeciw producentom i handlarzom futer.
VGT (Verein gegen Tierfabriken_ - stowarzyszenie przeciw fabrykom zwierzęcym oraz organizacje pokrewne mają na swoim koncie liczne sukcesy. Dzięki kampanii przeciw torturowaniu zwierząt w przemyśle w 1998 r. zakazano w Austrii hodowli zwierząt futerkowych - 43 farmy zmuszono do zamknięcia. W 200 2 r. opracowano projekt ustawy zakazującej wykorzystywania w cyrkach dzikich zwierząt, w 2004 ruszono z kampanią która miała na celu wprowadzenie zakazu hodowania kur vw klatkach. Działalność organziacji prozwierzęcych zaczłea zagrażać coraz silniejszym grupom interesów oraz politycznej pozycji Konserwatystów.
VGT weszło w posiadaniu dokumentów dotyczących inwigilacji i prób delegalizacji tej organizacji, którą władze uznały za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Pod koniec 2006 r. doszło do spotkania między włascicielami Kleider Bauer, przedstawicielami Konserwatystów i dowódcami policji poswieconego metododom walki z VGT - stowarzyszeniu udało się zdobyć notatki z tego spotkania. W jego trakcie swierdzono, że nie ma żadnych dododów na popełnianie przez członków VGT przestępstw, nie znaleziono równiez podstaw do zakazywania demonstracji grupy, powołano więc specjalną jednostkę policji złożoną z 32 agentów służb specjalnych, wydziału ds. zabójstw i jednostki antyterrorystycznej, której jedynym celem było znalezienie lub wyprodukowanie haków na aktywistów.
Jednostka ta rozpoczęła największą po II wojnie światowej operacje inwigilacji aktywistów politycznych. Przez prawie dwa lata 2 prywatne domy, pub wktórym organizowano spotkania oraz biuro VGT znajdowały się pod stałą obserwacją, założono w nich też podsłuch. Podsłuchiwano rozmowy telefoniczne i maile ponad 30 osób. W dwóch samochodach, w tym w wozie Martina zainstalowano urządzenia monitorujące, przez 24 godziny na dobę śledzono i obserwowano 17 osób, filmowano też wejścia do trzech domów prywatnych. Do inwigilacji grupy oddelegowano też kilku tajnych agentów, którzy mieli zdobyć zaufanie aktywistów i zebrać materiały dodowowe przeciw nim. Permanetną obserwacją objęto też kilkanaście firm - potencjalnych celów organzacji prozwierzęcych.
By usprawiedliwic tę oprerację, sporzadzono listę ataków i podpaleń z ostatnich 13 lat, które możnaby przypisać aktywistom (wśród nich znalazły się tez tak poważne przestępstwa jak zdzieranie plakatów reklamujących występy cyrku) i uznano że za nie wszystkie odpowiada jedna, miedzynarodowa organizacja przestępcza. Aby wyolbrzymic spowodowane przez tą mityczna grupę straty do listy właczono także incydenty dotyczące wybuchu przypadkowych pożarów, a szkody związane z atakiem kwaem masłowym na sklep Kleider Bauer wyliczono na 500 tys. euro (firma ubezpieczeniowa uznała, że kwotę tę zawyżono 10-krotnie, co zaowocowało procesem cywilnym przeciw firmie).
Gdy do maja 2008 wszystkie podjęte srodki nadzoru i inwigilacji nie przyniosły żadnych dowodów na przestępczą działalnośc aktywistów ruchu prozwierzęcego, ministerstwo spraw wewnetrznych Austrii postanowiło rozszerzyć wymierzoną przeciw nim operację. 21.05 2008, wczesnym rankiem 23 oddziały policji liczące od 30 do 50 funkcjonariuszy dokonały w całej Austrii nalotów na biura i mieszkania członków znajdujących się na celowniku władz organizacji. Podczas akcji wyważano drzwi, ludzi wywlekano z łóżek i celowano do nich z broni, lokale zdemolowano w trakcie dokonywanych przeszukań. Jako że prawo dotyczące organizacji przestępczych, na podstawie którego dokonano nalotów wymaga, by traktowac jako takie grupy liczące przynajmniej 10 członków, aresztowano w trakcie akcji dokładnie 10 osób, 40 pozostałych po wielogodzinnych przesłuchaniach wypuszczono.
Służby nie miały przeciw zatrzymanym żadnych dododów, opinii publicznej wmawiano więc, że ujawnienie rzekomo bardzo mocnych materiałów dowodowych jest niemożliwe ze względu na dobro śledztwa. Tę sama wersję przedstawiano sedziom, którzy mimo braku zarzutów przeciw podejrzanym kilkakrotnie wydali zgode na przedłużenie im aresztu.
Argumentami na to, że zatrzymani faktycznie tworzyli grupe przestępczą miało byc m.in:
- używanie niezarejestrowanych, legalnych telefonów komórkowych
- wykorzystanie niepublicznych platform internetowych do prowadzenia dyskusji
- szyfrowanie e-maili
- wyrażanie rzekomo radykalnych opinii w trakcie dyskusji internetowych w ciągu ostatnich 11 lat
- organizowanie kampanii mailowych, w trakcie których domagano się wprowadzenia zmian i grożóno organziowaniem demonstracji
- posiadanie międzynarodowych kontaktów i udział w międzynarodowych spotkaniach i zebraniach z zagranicznimi aktywistami praw zwierząt.
Sprawa przeciw nim jest nadal otwarta. 10 obrońców zwierząt wypuszczono z więzień, mimo braku zarzutów maja oni jednak nadal status podejrzanych. Organzacje broniące praw człowieka i sami oskarzeni domagają się od władz ukarania decydentów odpowiedzialnych za akcję przeciw VGT i zaprzestania wykorzystywania paragrafu §278a dotyczącego działalności w organizacji przestępczej do zwalczania ruchów społecznych.
Więcej o sprawie: http://pl.indymedia.org/pl/2008/08/37837.shtml
źródło http://www.poland.indymedia.org/pl/2008/09/38292.shtml