Azjatyckie hordy atakują Strasbourg
Jak podaje France24 olbrzymia wielotysięczna armia złożona z połaczonych hord Azjatyckiej Anarchistycznej Armii Wyzwolenia (AAAW) oraz partyzantki Ninja uzbrojonej w shinobigatany, ukrywa się obecnie w lasach Moosmatte na obrzeżach Kehl i Strasbourga. Od wielu miesięcy ta olbrzymia formacja kierowała się w stronę Poznania, lecz nie zdążyła dotrzeć na czas z powodu problemów, jakie spowodował spadający Chiński Satelita z toksycznymi odpadami i aresztowanymi przez chiński FSB Marsjanami oraz atak zmutowanych wiewiórek z Prypeci. W styczniu armia musiała zaopatrzyć się w odpowiednie kombinezony, aby przejść przez region Czarnobyla, a później przedrzeć się przez jeszcze bardziej skażony Dolny Śląsk, po czym skierowała się w stronę Alp, aby zaopatrzyć się w duże ilości śmierdzącego sera do walki z francuskimi oddziałami prewencji.
Jak informuje sierżant Krandolf Pompeier, z francuskiej policji wczoraj wieczorem nieregularne oddziały Baszybozoków dokonały zastraszających zniszczeń na obrzeżach Strasbourga. Smród jaki panuje w mieście, gdzie siedzibę ma Parlament Europejski jest nie do opisania, gdyż oddziały partyzantki zastosowały niesamowicie toksyczną mieszankę specjalnej odmiany Danablu zmieszanego z ketchupem Heinz i odpadami ze śmietników McDonald'sa.
Dziś rano miało miejsce nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw wewnętrznych Francji i Niemiec, François Baroin'e oraz Franz Josef Jung'a z wysokim rangą komisarzem Unii Europejskiej do spraw zwalczania terroryzmu Ramón de Malandra. Z informacji jakie dotarły do prasy, wynika, że jednym z odpowiedzialnych za sprowadznie do Europy Anarchistycznej Armi to Simon Andrés Noam Cesilio Zamoza Ortega, znany też pod pseudonimem "Sanczo". Jak dotąd nie udało się dziennikarzom dotrzeć do tej osoby. Prawdopodobnie przebywa ona obecnie w Górach Świętokrzyskich na południu Polski, gdzie mieszczą się obozy szkoleniowe bojówek anarchistycznych, które planują już wkrótce rozpocząć w tym kraju rewolucję anarchistyczną i obalić obecnie panujący system.
H2 | France24
Smród jaki panuje w mieście, gdzie siedzibę ma Parlament Europejski jest nie do opisania, gdyż oddziały partyzantki zastosowały niesamowicie toksyczną mieszankę specjalnej odmiany Danablu zmieszanego z ketchupem Heinz i odpadami ze śmietników McDonald'sa.
Oddziały AAAW przygotowujące się do boju.