Bez dyskryminacji, aż wszyscy będą skończeni!
Poniżej, publikujemy tekst słoweńskich anarchistów dotyczących rewolty, która przetoczyła się w grudniu przez Słowenię.
W ciągu ostatnich dni historia wali się na nas swoim pełnym ciężarem. Bunt w Mariborze rozpoczął coś, czego niewielu się spodziewało: ludzie zorganizowali się sami i zmusili lokalną policję do odwrotu i do haniebnej ucieczki. To była iskra, od której zaczął się szerzej zakrojony bunt przeciwko całej elicie polityczno-ekonomicznej i systemowi kapitalistycznemu. Nie mamy kryształowej kuli i nie wiemy co będzie dalej, ale jesteśmy pewni że z czystego romantyzmu i naiwności niewiele się urodzi, natomiast wiele można osiągnąć dzięki organizacji i odwadze.
Od dołu do góry i od obrzeży do centrum
Protesty rozprzestrzeniają się po kraju i tworzą szerszy front buntu przeciwko rządzącym elitom i istniejącemu porządkowi. Mieszkańcy każdego regionu w swoim własnym dialekcie formułują ten sam przekaz do polityków: jesteście skończeni. Zdecentralizowany charakter tej rewolty jest jednym z jej najważniejszych aspektów. Jak na razie jest też całkowicie oddolna. Decentralizacja i solidarność jest właśnie tym, co może zapobiec przejęciu protestu przez klasę polityczną i tej decentralizacji musimy bronić i ją wzmacniać!
Policja wszędzie, sprawiedliwości nigdzie
Brutalność policji podczas protestów nie powinna nas już dziwić. Dziwią tylko złudzenia niektórych na temat ewentualności przyłączenia się policji do protestów. To prawda, że policja nie jest głównym celem tych protestów i że starcia z policją nie wyznaczają horyzontów rewolty. Celem jest klasa kapitalistów i klasa polityczna, oraz całość systemu. Oczywiście, policja nie jest naszym sojusznikiem i w związku ze swoją rolą w systemie nie może przyłączyć się do rewolty. Pamiętajmy, że policja stanowi część represyjnego aparatu państwa. Jej rolą jest obrona interesów rządzącej klasy i istniejącego porządku. Nie ma żadnego znaczenia, jak bardzo wyzyskiwane są osobniki w uniformach! Dopóki słuchają rozkazów swoich przełożonych, są jedynie policjantami. Dopiero, gdyby przestali słuchać rozkazów, mogliby stać się częścią rewolty.
W związku z tym, złudzenia, że oni są po naszej stronie są niezwykle naiwne. Czy ich interwencje podczas protestów były rzeczywiście tak niewinne, jak niektórzy uważają i czy rzeczywiście chroniły ludzi na ulicach? Czy już zapomniano brutalne represje protestów w Mariborze i groźby ministra spraw wewnętrznych, że urządzi „polowanie” na organizatorów „nielegalnych” protestów?
Nie zaskakuje nas też moralizowanie na temat „zadymiarzy” i „przemocy”, którego pełno w sieciach społecznościowych. Rząd i media rzuciły społeczeństwu kość i niektórzy natychmiast ją podchwycili. Jednak czym jest tuzin rozbitych witryn sklepowych, rozbite drzwi ratusza i wyrwany bruk na jednej ulicy wobec strukturalnej przemocy państwa? Wobec młodzieży pozbawionej przyszłości, bezrobocia, niepewnego jutra, redukcji stypendiów i posiłków w szkołach publicznych, coraz mniejszej liczby pracowników przedszkoli, zmniejszania dostępu do służby zdrowia, zmniejszania budżetu instytucji edukacyjnych i badawczych, zwiększania wieku emerytalnego, zmniejszania realnych pensji i emerytur, zmniejszania liczby dni wolnych od pracy, niedostatku mieszkań komunalnych, zmuszania dorosłych ludzi do mieszkania z rodzicami z braku innych możliwości, odmowy wszelkich praw homoseksualistom, imigrantom, kobietom i osobom nie wywodzącym się z dominujących kręgów etniczno-religijnych?
A przecież nie wspomnieliśmy jeszcze nawet o korupcji, nepotyzmie, klientelizmie i przestępczości rządzących elit. Choć mamy pracować coraz więcej, owoce naszej pracy są wciąż przywłaszczane przez klasę kapitalistów. Wyzysk jest w centrum tego systemu. Tak więc, kto tu dokonuje aktu przemocy wobec kogo? Jakim prawem sądzimy zdesperowanych ludzi, których przyszłość została skradziona? Młodzież jest pełna gniewu i nie ma nic do stracenia. Zamiast ich potępiać, skupmy się na rozwiązywaniu prawdziwych problemów.
Jeszcze bardziej niebezpieczne są nawoływania do samo-represji i współpracy z policją. Czy nie wystarcza nam obecny, już i tak nieakceptowalny, poziom nadzoru, liczba kamer i poziom represji? Czy ktoś poważnie chce, byśmy pomagali policji w wyszukiwaniu „zadymiarzy” i wydawali ich policji? Wykluczając w ten sposób młodych z rewolty do której walnie się przyczynili? Współpraca z policją równa się strzelaniu sobie w stopę. Potępianie młodych za bezpośrednie wyrażanie swoich opinii może w przyszłości zablokować potencjał tej rewolty.
Dziś, wybicie szyby spełnia w oczach władzy definicję przemocy. Warto jednak pamiętać, że ta sama etykietka może wobec każdej postaci protestów nieusankcjonowanych przez władzę i takich które nie są całkowicie bierne, nieszkodliwe i koncesjonowane. Niech stanie się jasne, że w oczach systemu, który nas wszystkich upokarza, okrada i represjonuje, wszyscy jesteśmy zadymiarzami.
Po raz kolejny wyrażamy naszą solidarność ze wszystkimi zatrzymanymi, domagając się ich natychmiastowego zwolnienia i domagamy się zakończenia represji prawnych i medialnych oskarżeń, oraz anulowania wszystkich sankcji finansowych za udział w protestach.
Władza dla ludzi, a nie dla partii politycznych
Pierwszy wybuch rewolty, w którym kreatywność mas objawiła się w pełnej krasie, spowodował pojawienie się nowej przestrzeni również dla myśli strategicznej. Jeśli naszym celem jest przekształcenie rewolty w ruch społeczny z konkretnymi żądaniami, celami i projektami, musimy znaleźć sposób na artykułowanie tych żądań, które są już obecne wewnątrz rewolty i odnaleźć formę organizacyjną, która to umożliwi. Bez tego, ten bunt szybko wygaśnie i wszystko powróci do normy.
Ustalając żądania, musimy działać krok po kroku i rozwinąć to, co już zostało powiedziane. Musimy dążyć do utrzymania publicznej służby zdrowia i publicznej edukacji, oraz do utrzymania istniejących praw pracowniczych. Jednak trzeba też sobie jasno powiedzieć, że nie dążymy do utrwalenia istniejącego systemu. Nie godzimy się na to, by prawa wywalczone w przeszłości zostały nam odebrane, ale musimy utrzymać jasną wizję naszej strategii. Dopóki istnieje państwo i kapitał, wyzysk i represje będą stanowić część systemu publicznej edukacji, służby zdrowia i opieki społecznej. Dlatego musimy się samoorganizować wewnątrz tych struktur, a nie jedynie błagać o okruchy. Prawa nigdy nie są dane na tacy. Za każdym razem muszą zostać wywalczone!
Część elit politycznych być może zorientuje się, że ich czas się skończył i opuści scenę polityczną. Jednak na ich miejsce pojawią się inni, którzy znowu będą podejmować decyzje w naszym imieniu, bez naszej legitymacji. Ich interesy nie są naszymi interesami, a każdy dzień dostarcza nam kolejnych przykładów nepotyzmu, korupcji i dalszego spychania nas na margines społeczeństwa i jeszcze dalej, za pomocą reform i specustaw antykryzysowych.
Dlatego wszyscy muszą odejść. Od pierwszego do ostatniego. Czystą naiwnością byłoby sądzić, że gdzieś tam jeszcze uchowali się nieskalani korupcją ludzie, którzy mają nasze potrzeby w swoim sercu i którzy poprowadziliby nas przez kryzys i że jedyne czego potrzebujemy to rozpoznać ich i na nich głosować. Wbudowany autorytaryzm i hierarchiczność systemu polityczno-ekonomicznego sprawia, że nie możemy żyć w sposób pozbawiony alienacji, zgodny z naszymi pragnieniami i potrzebami. Dopóki istnieje kapitalizm, w którym większością rządzi mniejszość i spycha ją na margines życia społecznego, dopóty nasze życie będzie puste w treści. Jeśli zaniechamy oporu i walki o alternatywy, zawsze znajdzie się ktoś kto będzie nami rządzić: patriarchowie w domach, dziekani na uczelniach, szefowie w pracy i politycy w rządzie. Pozorna demokracja, którą oferuje się nam pod postacią wyborów nie jest jedynym sposobem organizacji naszego życia społecznego.
Organizujmy się tam gdzie żyjemy, pracujemy i uczymy się
Jeśli chcemy, by ten bunt przyniósł prawdziwe zmiany, musimy organizować się sami. Chodzi o formy organizacyjne zupełnie różne od polityki do której zostaliśmy przyzwyczajeni. Musimy organizować się oddolnie, bez hierarchii i liderów, wszędzie tam, gdzie doznajemy wyzysku i represji: na dzielnicy, w miejscu pracy, w instytucjach edukacyjnych. Rolnicy mogą łączyć się w spółdzielnie; spółdzielnie rolnicze mogą wytwarzać powiązania ze środowiskiem miejskim. Samoorganizacja może być spontaniczna i kreatywna i tworzyć relacje i struktury, które zapewnią pełną emancypację jednostek. Zasadami przewodnimi powinny być demokracja bezpośrednia, solidarność wzajemna, antyautorytaryzm i antyfaszyzm.
Na początek najlepszą metodą jest instytucja zgromadzeń opartych na zasadzie demokracji bezpośredniej. Tą drogą podążały ruchy powstańcze na całym świecie w ciągu ostatnich lat. Możemy organizować się na poziomie lokalnym w małych grupach i kształtować naszą przyszłość w oparciu o nasze potrzeby i potrzeby mieszkańców pobliskich miejscowości. Razem możemy tworzyć propozycje i odkrywać nasze możliwości, gdyż tak naprawdę większość naszych planów jesteśmy w stanie zrealizować sami. W ten sposób tworzymy braterstwo, siostrzeństwo i jedność, gdzie panuje dostatek dla wszystkich, z wyjątkiem tych, którzy chcą nami rządzić.
Kolejnym krokiem jest wzajemna koordynacja utworzonych w ten sposób grup i kształtowanie rozproszonej i wciąż rozwijającej się rewolty. W oparciu o nasze zasady, jednoczmy się we wspólny front grup, organizacji i jednostek. Ten front powinien być otwarty pod względem ideologicznym, oparty o wspólne żądania. Z zasady powinien być horyzontalny, bez centralnych władz i oficjalnych funkcji, oparty o autonomię jednostek i demokrację bezpośrednią.
Wzywamy wszystkie grupy, organizacje i osoby, którym pasuje ta idea, do organizowania się w lokalnych społecznościach za pomocą otwartych zgromadzeń, które mogą później się ze sobą łączyć. Odzyskajmy razem nasze życie!
6 grudnia 2012, pisane na placach i ulicach
Federation for anarchist organizing (FAO), Slovenia
a-federacija.org //// inter@a-federacija.org