Białoruska działaczka popełniła samobójstwo
Aktywistka na rzecz praw człowieka z Salihorska na Białorusi, Jana Paliakova, popełniła 7 marca samobójstwo.
We wtorek, 3 marca miejscowy sąd skazał ją na 2,5 roku ograniczenia wolności i nakazał wypłacenie 400 dolarów rekompensaty emerytowanemu kapitanowi policji nazwiskiem Pugaczow za rzekome złożenie fałszywego donosu na oficera milicji.
Poliakova oskarżyła go wcześniej brutalne zachowanie w czasie jesiennej wizyty aktywistki na lokalnym posterunku policji. Kobieta została zmuszona na komisariacie do unieważnienia podpisów poparcia dla kandydującej w wyborach Olgi Kazulinej, córki byłego więźnia politycznego i rywala Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich 2006 roku Aleksandra Kazulina.
W czwartek Leanid Marhotka, członek białoruskiego Komitetu Helsińskiego w wywiadzie dla Radia Wolność, wydrukowanym następnie w gazecie liberalnej opozycji „Narodnaja Woli” stwierdził, że Poliakovska od wielu lat nie brała udziału w akcjach na rzecz praw człowieka, promowała za to własną osobę w Warszawie, Paryżu i Londynie. Dodał też, że odmówiła ona przekazania komitetowi bliższych informacji o incydencie na komisariacie.
Dzień przed samobójczą śmiercią aktywistki główny dziennik rządowy „Radziecka Białoruś” poświęcił jej sarkastyczny artykuł, w którym określił Paliakovą jako bezrobotną oszustkę, próbującą bez powodu wywołać międzynarodowy skandal.
Gdy informacje o śmierci Paliakovej dotarły do mediów, rządowy dziennik usunął szkalujący ja artykuł ze swej strony internetowej, zaś „Narodnaja Wolia” określiła działaczkę jako „bohatera praw człowieka” i „samotną bojowniczkę o prawa obywatelskie i przeciwko autorytarnej samowoli”.
Jana Paliakova miała 33 lata. Cierpiała na depresję. Powtarzała, że nigdy nie pozwoli się uwięzić...
„Zamiast minuty ciszy – całe życie w walce!”
Większość wiadomości z www.czsz.bzzz.net