Blokada prezesów przez pracowników
Pracownicy spółki Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej przyszli do biurowca przy ul. Witczaka po wypłaty za czerwiec. - Dostaliśmy paski do ręki. Ale pieniędzy nie było. Tylko na papierku! Powiedzieliśmy, że nie wyjdziemy stąd tak długo, aż pieniądze się znajdą. I że prezesów nie wypuścimy - mówią pracownicy bytomskiego PKM.
Protestujący pracownicy powiedzieli, że prezesa nie wypuszczą tak długo, dopóki im nie wypłaci pieniędzy. Jeden z przetrzymywanych prezesów powiadomił policję, że on i czterech członków zarządu, więzieni są przez załogę. Do Bytomia wezwano oddziały prewencji z Katowic. Przyjechało 38 policjantów. Policjanci weszli do biurowca parę minut po 21.00.
Ośmioosobowa grupa policjantów weszła do zajętego budynku, reszta policjantów czekała w odwodzie. Ludzie stali pod ścianą, wzdłuż schodów, od parteru na piętro. Policja wyprowadziła z pokoju zarząd spółki. Pięć osób. Zrobiło się straszne zamieszanie. Ktoś położył się na schodach. Pod naporem tłumu pękły metalowe poręcze. Cała akcja trwała 15 minut. Policja wyprowadziła z budynku prezesów.
Według wyliczeń KZK GOP miał przekazać ponad 560 tysięcy złotych na wypłaty. Nie przyszła nawet złotówka. KZK GOP napisał, że potrącają sobie pieniądze za utracone korzyści z powodu sprzedaży biletów przez konduktorów. Sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu.