Brutalne szkolenie oraz wyzysk z Żabce
Żabka, jedna z największych sieci sklepów detalicznych w Polsce, stworzyła wyrafinowany system wyzysku. Totalne podporządkowanie ajentów osiągała, stosując psychomanipulację - podejrzewa prokuratura.
- Kiedy kandydaci na ajentów Żabki dojechali do obozu szkoleniowego zwanego Żabim Grodem, przy zwodzonym moście czekali ochroniarze z psami i bronią pod pachą. Krzycząc, zagonili wszystkich na stołówkę. Za nimi wpadła grupa łysych mężczyzn. Rzucili się na barmana, tłukli go kijami bejsbolowymi. "Nie żyje" - krzyknął jeden z mężczyzn. Po chwili napastnicy uciekli - opowiada prokurator prowadzący śledztwo.
Cała akcja była inscenizowana, barman i napastnicy podstawieni. - Nikt jednak nie odważył się interweniować. Patrzyliśmy, wierząc, że to wszystko dzieje się naprawdę - mówi Irmina Jasińska, była ajentka zielono-żółtego sklepu z Falenicy.
To klasyczna metoda psychomanipulacji: strach ma sparaliżować, odebrać pewność siebie, ułatwić podporządkowanie.
Od 2000 r. na czterotygodniowych szkoleniach w Brzedni pod Poznaniem szkoleniowcy Żabki używali brutalnych metod psychomanipulacyjnych. Tak pracownicy Żabki wymuszali na przyszłych ajentach posłuszeństwo. Po "szkoleniu" ajenci podpisywali niekorzystne dla nich finansowo umowy na prowadzenie sklepów. Oraz weksle in blanco, z których dziś sieć ściąga wielotysięczne długi - uważa Krzysztof Urbaniak, wiceszef krakowskiej prokuratury.