Chaos i protesty na Radzie Dzielnicy Pragi-Połnoc
Nadal trwa nieprawidłowo powołana "kontynuacja sesji" Rady Dzielnicy Pragi-Północ z 2006 roku. Sesja od razu stała się jedną z największych fars w historii polskich samorządów, kiedy wysłannicy z Ratusza stwierdzili, że pomimo faktu, że ludzie nie zostali powiadomieni zgodnie ze statutem m.st. Warszawy, sesja jest "ważna", czyli powołana legalnie.
Przypomnijmy, że informacje o "kontynuacji sesji" z 2006 r. dotarły tylko do niektórych radnych telefonicznie wczoraj po południu, a niektórzy nie zostali w ogóle poinformowani. Według statutu miasta "O miejscu, terminie i przedmiocie obrad Rady Miasta lub rady dzielnicy informuje się na tablicy ogłoszeń w siedzibie Prezydenta lub siedzibie zarządu dzielnicy oraz w Biuletynie Informacji Publicznej." O terminie, miejscu i porządku obrad Rada zawiadamia najpóźniej na 7 dni przed terminem sesji i zawiadamia się mieszkańców Miasta. Dla ważności zwołania sesji niezbędne jest, by termin był zachowany wobec radnych.
Jednak wysłannicy z Ratusza twierdzili, że nie "zwołali sesji", tylko "kontynuują sesję" z... 2006 roku. Na piśmie jednak stwierdzili, że zwołują sesję. Ale co to za różnica, czy działa się zgodnie z regulaminem czy nie. Niektórzy radni i mieszkańcy pytali więc, jakie przepisy statutu można łamać, a jakie nie - aby była jasność w tej sprawie.
Banda z PO i SLD jednak chciała przegłosować wszystko, przejęła porządek obrad (nota bene, rozdany dopiero na sesji, w dodatku z błędną datą), mimo licznych protestów pozostałych obecnych.
Niektórzy przedstawiciele mediów byli na radzie przez 15 minut i wyszli przed forsowanym zakończeniem "dyskusji" o legalności obrad i podali, że sesja odbyła się legalnie, cytując opinię Ratusza, a nie statutu miasta.
Wiadomo było z góry jak będzie wyglądać głosowanie, więc protestujący zaproponowali skończenie farsy, kiedy wiadomo, że na każdy punkt będzie ta sama liczba głosów "za". Wielu komentowało, że sesja wyglądała raczej jak powrót do czasów Stalinizmu - inni trzymali plansze z napisami m.in. "odwołać wszystkich" i "wolimy prawdziwą anarchię".