Tusk chce, aby prezydenta wybierał parlament
Premier zaproponował: "zmiany ustrojowe ograniczające temperaturę i poziom konfliktu politycznego", których główną ideą jest wybieranie głowy państwa przez Zgromadzenie Narodowe.
Usprawiedliwiając swój pomysł powiedział:
Od kogo oczekiwalibyśmy tego typu propozycji, jeśli nie od kogoś, kto miałby szansę - a wszystko na to wskazuje miałbym szansę - wygrać wybory w wyborach powszechnych. Mam więc także trochę więcej prawa i obowiązku, by tę sprawę tak przedstawić - powiedział premier.
Widać, że premier myśli o swojej przyszłości: sondaże wskazują, że traci poparcie, więc lepiej dla niego, aby pozbył się resztek demokracji w tym kraju niż przegrał wybory...