Dopłaty do głodowych pensji - nowy pomysł specjalistów od zatrudnienia
Według danych pochodzacych z raportu Komisji Europejskiej, prawie 2 milionów pracujących pracowników w Polsce (czyli 12%) nie może utrzymać się z pensji. Chodzi zarówno o osoby pracujące na etatach, jak i na umowach zlecenie, oraz fikcyjnych samozatrudnionych.
Ponieważ planowana podwyżka płacy minimalnej nie będzie dotyczyć pracowników na umowach śmieciowych, specjaliści od rynku zatrudnienia wpadli na nowy pomysł: zasiłki dla pracujących, czyli dopłaty do pensji, które pozwolą pracodawcom płacić tak mało jak do tej pory, bez obawy, że spowodują śmierć głodową swoich pracowników. Czy pomysł chwyci?
W artykule w czwartkowej "Gazecie Wyborczej", Dr. Iga Magda z Instytutu Badań Strukturalnych powołuje się na pilotażowy program w Wielkiej Brytanii, w ramach którego osoba która zaczyna pracę dostaje przez rok zasiłek na konto, ale nie może go wypłacić. Jeżeli po roku zdecyduje się zostać na stanowisku, może zabrać pieniądze. Zdaniem analityk, "ma to trwale związywać tą osobę z rynkiem pracy". Trzeba jedynie przez rok nie umrzeć z głodu i pozostać lojalnym wobec pracodawcy. Rynek, podobnie jak cyrk, premiuje najbardziej podatnych na tresurę.
Wielka Brytania ma już pewne doświadczenia w pozbawianiu pracowników godności, oferując im przymusową pracę bez wynagrodzenia.
Znając dokonania polskich urzedników, łatwo sobie wyobrazić do jakich patologii doszłoby w naszych warunkach.