Dyrekcja kopalni "Wujek-Śląsk" doprowadziła do tragedii?
Nagranie, które wskazuje, że piątkowego wypadku w kopalni "Wujek-Śląsk" można było uniknąć zaprezentowała stacja TVN24. Dostarczony przez jednego z pracowników kopalni materiał udowadnia, że w kopalni już w kwietniu dochodziło do przekroczenia dopuszczalnego stężenia metanu w powietrzu. Mężczyzna o całej sprawie poinformował ABW. W piątek w wyniku zapalenia się metanu zginęło 12 górników pracujących w tym czasie w kopalni, a 18 zostało ciężko rannych. Według danych Wyższego Urzędu Górniczego, łącznie ucierpiało 50 osób.
Na nagraniu widać, że wskaźnik pokazuje aż 9,1% zawartości metanu w powietrzu - tymczasem normy określają, że niebezpieczne jest stężenie powyżej 2%. - Zostałem wysłany na ścianę i moim zadaniem było sprawdzenie, czy na czujnikach metanometrycznych stężenie nie przekracza dwóch procent - opisuje górnik. Na miejscu zorientował się, że czujniki chowane są w wylotach powietrza, aby ich wskazania były niższe. Mężczyzna zaalarmował o tym fakcie dyrekcję i przełożonych. - Nikt nie reagował - twierdzi.