Dziennikarski bolszewizm
W pociągu EC rozdają darmowe kopie prawicowego brukowca "Dziennik". Czytam artykuł Artura Ciechanowicza o Barracku Obama i nagle czytam, że Obama to "Bolszewik". Hmm... Chyba o tym liberał Obama nic nie wie. Czekamy na zniesienie kapitalizmu w USA.
Dalej czytam w "Dzienniku", jak Zbigniew Brzeziński popiera Obamę. Więc nie wiem - czy Brzeziński także jest "bolszewikiem"?
Dzisiaj na onecie możemy przeczytać apel o zniesienie "demoralizującego, bolszewickiego podatku". Chodzi o pieniądze, które gminy bogatsze przekazują do budżetu państwa na rozwój biedniejszych regionów.
Dać biednym regionom pieniądze na rozwój to jest "bolszewizm"? W takim razie, trzeba uznać Unię za związek bolszewicki.
Pewnie Onet może znaleźć banner o "bolszewickiej Unii" gdzieś na portalu "Nacjonalista" i umieścić go na swojej stronie.