Diler Balcerowicz na haju
Warto popatrzeć, jak profesor Balcerowicz - po podwójnej działce prochów - tłumaczy na Europejskim Kongresie Gospodarczym, że kryzysu nie ma, ale trzeba pracować dłużej i więcej - choć nie po to, by podnieść poziom życia, ale by "spełnić misję dziejową". Nerwowy profesorek tłumaczy również, że demokracja polega na budowaniu jednomyślnego poparcia dla dalszej prywatyzacji i deregulacji.
Odkrywamy wraz z popularnym szarlatanem, że ultraliberalna polityka pieniężna w USA, która doprowadziła do zapaści ekonomicznej, nie była tak naprawdę ultraliberalna, ale podyktowana naciskami ze strony państwa (choć państwo zniosło regulacje finansowe zgodnie z zaleceniami fundamentu neoliberalnego).
Wizja należenia do elitarnego klubu państw takich, jak Indie, Chiny i Pakistan (jeszcze niedawno inne państwa wymieniało się jako ideały rozwoju społeczno-ekonomicznego) porywa salę i pozwala zapomnieć, że handlarz prochów przepisuje nam truciznę.
Panie Balcerowicz! Niech pan spożywa mniej prochów! Handlarz nie powinien wciągać własnego towaru!
http://finanse.wnp.pl/leszek-balcerowicz-wazne-jest-usuwanie-wszystkich-...