Eksmisja w mieście pustostanów
Bezrobotna kobieta ma zostać eksmitowana na bruk w poniedziałek rano. Obrońcy kobiety chcą podkreślić kilka faktów, które świadczą o bardzo problematycznym podejściu miasta do problemów mieszkalnictwa.
Siedem lat temu, kobietę wyrzucono z mieszkania, gdzie mieszkała razem z babcią aż do jej śmierci. Nie mogła odziedziczyć najmu mieszkania i tam pozostać, pomimo braku innego miejsca do życia.
Czy taka zasada ma sens czy nie, zależy od sytuacji. W wielu przypadkach to nie ma sensu, ponieważ ktoś kto ma niskie zarobki, zasługuje na mieszkanie komunalne lub socjalne. Ale miasto przekonuje, że musi mieć taką politykę, bo jest „za mało zasobów” mieszkalnych w Warszawie.
Więc tym bardziej bulwersujący jest fakt, że mieszkanie z którego lokatorka musiała się wyprowadzić 7 lat temu, od tego czasu STOI PUSTE.
Teraz, rzekomo trzeba wyrzucić ją znowu, bo rzekomo „brakuje mieszkań” dla najuboższych. Tylko w tym samym budynku, są 2 pustostany, od lat puste. A mieszkanie gdzie obecnie mieszka lokatorka stało puste przez 5 lat zanim się tam przeprowadziła.
Oprócz tego, jest wiele nieprawidłowości w postępowaniu ze strony miasta. Np., lokal został wskazany jako „pomieszczenie tymczasowe”. Ale za pomieszczenie tymczasowe powinno płacić miasto. W tym przypadku, płaciła lokatorka, co oznacza, że miasto miało z nią praktycznie stosunek najmu. Kiedy zwróciła się do miasta, będąc bezrobotną, o przydział lokalu socjalnego, miasto odmówiło. Jako przyczynę podało, że zajmuje lokal bez zgody właściciela. Jest to bardzo ciekawy argument – bo właściciel, czyli miasto, wysłało ją tam i pobiera od niej czynsz. Potem nie godzi się na jej dalszy pobyt w mieszkaniu, choć jest bezrobotna i nie posiada tytułu do żadnego innego mieszkania. A to są dwa kryteria, które kwalifikują ludzi do lokalu socjalnego. Więc odmowa była niezgodna z ustawą o ochronie praw lokatorów.
Co dalej? Miasto oczywiście może przekwalifikować ten lokal na lokal socjalny. Lub dać jej inny lokal socjalny. Ale ma więcej sensu zostawić ją tam gdzie jest. I tak mają 2 inne puste lokale w tym samym budynku, pomimo kolejki osób oczekujących na mieszkanie.
I na koniec warto powiedzieć co jest najciekawsze. Za eksmisję z lokalu miasto chce obciążyć lokatorkę, osobę bezrobotną, kwotą 3 tys. złotych. Bagatela! To dobrym przykład na to, jak wpędza się ludzi w dług. I to w sytuacji, gdy miasto nawet nie korzysta z zasobów, z których lokatorka została eksmitowana 7 lat temu.