Fałszerstwo wyborcze w Rosji
Do jednej trzeciej głosów oddanych w wyborach prezydenckich w Rosji na Dmitrija Miedwiediewa mogło być sfałszowanych - pisze brytyjski dziennik "The Times". Programista komputerowy Siergiej Szpilkin badał manipulację wyborczą. Szpilkin konstatuje, że 14,8 mln z 52,5 mln głosów oddanych na Miedwiediewa to następstwo masowych fałszerstw lub zastosowania przez władze, jak to nazwano, "środków administracyjnych" polegających na wywieraniu nacisku na pracowników państwowych.
Badania, które Szpilkin oparł na analizie raportów z lokalnych komisji wyborczych, pokazują, że jedynie 56 proc. Rosjan uczestniczyło w głosowaniu, a nie 69,7 proc., jak podawała Centralna Komisja Wyborcza (CKW).