Festiwal kontrolowany – Reggae Dub Festiwal 2008 w Bielawie
Co tu dużo pisać. Ograniczę się głownie do kwestii organizacyjnych. Już pierwszego dnia można było odczuć klimat inwigilacji ze strony policji oraz ochrony. Na każdym kroku trzepano tych, którzy mogliby posiadać przy sobie jakieś ilości narkotyków. Atmosfera więc była podobna do zeszłorocznych edycji…
Mieliśmy festiwal, który kosztował dość sporo pieniędzy (w dniu festiwalu 100 zł !!!) oraz oferował na „dzień dobry” nadpobudliwą kontrolę włącznie z psami oraz tajniakami na czele, którzy mieły za zadanie tropić wszelkich „kryminalistów”.
Służb ochroniarskie także nie pozostawały z tyłu. Oprócz ich sporej liczebności, także kontrolowali w dość nachalny sposób uczestników festiwalu. Ci, którzy chcieli koczować na polu namiotowym, musieli się obowiązkowo zameldować, podając swoje imię, nazwisko oraz numer PESEL. Podobno w ramach zapewnienia bezpieczeństwa przed kradzieżami.
Dzięki słabej frekwencji, spowodowanej nieobecnością Stephena Marley’a oraz Luciano, można było odnieść wręcz wrażenie, że służb „porządkowych” było więcej, niż samych uczestników imprezy.
Festiwal okazał się całkowicie komercyjnym przedsięwzięciem wraz z pełnym pakietem “bezpieczeństwa”. Za rok się jednak nie odbędzie. Kto wie, może i dobrze. Zagadką jak dla mnie pozostaje, dlaczego? Możliwe, że nie przynosił wielkich zysków, stał się nie rentowny dla organizatorów oraz władz miasta, które potraktowały go w dość bezpośredni sposób.
Kto wie czy kolejne edycje RDF nie byłyby większymi porażkami na polu frekwencji, bo jeśli co roku festiwal dawał w bezpośredni sposób do zrozumienia uczestnikom, że wolność oraz swobodę mogą sobie wsadzić w dupę, to nie dziwiłby fakt, że spora część uczestników mogłaby zbojkotować festiwal i po prostu nie przyjechać na jego kolejną odsłonę. Sam zresztą organizator na stronie internetowej festiwalu podziękował… władzom miasta oraz wszelkim służbom. Szkoda słów.
Mimo wszystko są jednak plusy. Pierwszy to bardzo dobry poziom muzyczny. Bez kilku „gwiazd”, festiwal poradził sobie znakomicie. Pozostali wykonawcy zapewnili znakomitą zabawę pod główną oraz soundsystemową sceną. Drugi plus to brak kolejek do browarów oraz toi-toi’ów.
I to w zasadzie tyle :-]
PS. Jak ktoś wie, dlaczego naprawdę festiwal umarł, niech da znać.
Więcej zdjęć z Reggae Dub Festiwal 2008 jest dostępna tutaj.